Polecane posty ---> Zmiany w składzie SZAPULUTU

5.03.2018

Od Yatgaar ,,Pechowiec" Misja #9

Stado było już gotowe do wyruszenia na krótką wędrówkę, głównie z konieczności oddalenia się na trochę bardziej bezpieczną pozycję względem Dund-Us i dla nowych, świeżych, niewykorzystanych jeszcze przez końskie zęby terenów. Czekałam spokojnie z boku, obserwując potknięcia i poczynania innych. Większość czyniła ostatnie przygotowania, zbierając swoje rzeczy, niektórzy rozmawiali po cichu, co dawało efekt szmeru unoszącego się nad całą zgrają. Wygrzebałam spod śniegu jakieś resztki roślinności. Przeżuwałam je powoli, kiedy dotarł do mnie niepokojący dźwięk: jakby wołanie o pomoc. Nadstawiłam uszu. Po dłuższym czasie głos powtórzył się, tym razem bardziej wyraźny. Władca wysuwał się właśnie na czoło pochodu z zamiarem wydania rozkazu do wymarszu, jednak wołanie powtarzało się. Ostatecznie postanowiłam zaryzykować. Zawróciłam kłusem w przeciwnym kierunku, starając się bezszelestnie stawiać kopyta na lekko skrzypiącym śniegu, by nikt nie zauważył mojego zniknięcia.
Od jakiegoś czasu jęki znowu ucichły, tylko czasem dało się słyszeć wyprany z nadziei dźwięk. Lawirowałam trochę między drzewami, dopóki nie ujrzałam niespodziewanego widoku: obcy koń stał spokojnie między nagimi krzewami w lesie. A jednak na jego pysku malował się wyraz bólu, znudzenia i udręki. Również wyprostowana obserwowałam go, czekając. Dopiero po dłuższej chwili mnie zauważył.
— Witaj... - rzekł nieśmiało, po czym dodał: - Proszę, pomóż mi. - wyglądał zdecydowanie na zrozpaczonego, młodego konia, nie zaś sprytnego przeciwnika. Podeszłam bliżej. Dopiero wtedy zauważyłam przednią lewą nogę ogiera która utkwiła w ogromnym, żelaznym potrzasku. Dookoła utworzyła się kałuża krwi, jednak nie była zbyt świeża. Musiał tu już spędzić sporo czasu.
— Jak się nazywasz? - spytałam, by na wszelki wypadek wiedzieć, kogo szukać.
— Beleg. - odparł. - Nie musisz się mnie obawiać, i tak nic ci nie zrobię. - westchnął, widząc moje zastanowienie.
— Po stepie kręci się wiele gorszych szumowin, ale fakt, one raczej nie proszą o pomoc przy wpadnięciu w pułapkę... - skwitowałam to, i przystąpiłam do działania. Wnyki było mocno zatrzaśnięte, metalowe zęby wbiły się w nogę. Ciężko będzie bez jej amputacji...Rozejrzałam się trochę, po czym wzięłam najbliższą grubą gałąź.
— A twoja włócznia...nie byłaby mocniejsza? - rzuciłam mu nieprzychylne spojrzenie, co natychmiast go uciszyło. Wsadziłam koniec narzędzia między zawarte części pułapki i nacisnęłam z całej siły. Ramiona nieco się rozwarły, jednak równocześnie drewno pękło z głośnym trzaskiem. Postanowiłam działać inaczej. Obejrzałam dokładnie urządzenie ze wszystkich stron. Miało raczej prosto konstrukcję. Złapałam zębami za jedną śrubkę i bardzo powoli zaczęłam wykręcać. Nic to nie dało; lecz gdy kolejna wypadła na śnieg, jedno uderzenie kopytem wystarczyło, by konstrukcja rozpadła się, uwalniając kończynę Belega.
— Dziękuję ci. Mam wobec ciebie dług. - rzekł ogier z uśmiechem. Odwzajemniłam gest.
— Coś jeszcze?
— Nie, ale mógłbym ci coś od razu pokazać. W ogóle, jak się nazywasz? - koń ruszył do przodu. Szłam obok niego, spokojna, ale nadal czujna.
— Yener. - mruknęłam.
— Ładne imię. - zbliżaliśmy się nieuchronnie do krańca lasu. Dalej ciągnęły się już niebezpieczne strefy, kontrolowane przez istoty ludzkie. Coraz bardziej zwalniałam, a w końcu stanęłam.
— Coś się stało?
— Nie wiem, jaki miałeś cel w uwolnieniu się z pułapki, skoro teraz leziesz w następną. - Beleg przechylił pytająco głowę.
— To mój dom, zresztą bardzo dobry. Ciebie też przyjęliby z otwartymi kopytami. Jedzenie, nocleg - wszystko masz zapewnione w pakiecie. - Teraz wszystko stało się jasne; pupilek dwunożnych.
— Wolę swoją wolność. - po tych słowach obróciłam się szybko na tylnych nogach i pogalopowałam z powrotem, w stronę ustalonego nowego miejsca postoju. Wkrótce dotarłam do reszty, zadyszana, ale szczęśliwa po biegu przez step.
— Gdzie byłaś? - spytał z miejsca Khonkh.
— Długa historia.
KUNIEC.
Zaliczona.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!

Szablon
Margaryna
-
Maślana Grafika