Tyle było do odkrycia! To wszystko.. było niesamowite! Różne konie, rośliny i dziwne zwierzątka! Tyle nowych rzeczy! Brykałam po dużej łące, moja mama razem z tatą stali nie daleko, bacznie obserwując co robię. Po jakimś czasie zmęczyłam się i poszłam napić mleka od mamy. Po takim jakby obiedzie tata zaprowadził mnie do innego miejsca gdzie stał jakiś ogier, i dwa inne źrebaki. Moja siostra Vayola,i jakaś brązowa klaczka.
-Tato, gdzie idziemy? –spytałam
-Dziś będziesz miała taką lekcję dotyczącą obrony –uśmiechnął się mój ojciec.
-Ooo.. już się nie mogę doczekać! –parsknęłam i podskoczyłam, co poskutkowało tym, że się przewróciłam, moje długie nogi nie chciały współpracować.. mój tata zaśmiał się i mnie podniósł.
-Uważaj.. –powiedział.
-Dobrze! –odparłam wesoło idąc z nim w stronę miejsca gdzie miałam się uczyć. W końcu doszliśmy, popatrzyłam zaciekawiona na zebrane konie. Po jakimś czasie doszedł jeszcze jakiś ogierek, potem zaczęła się lekcja. Ćwiczyliśmy różne dziwne postawy i inne rzeczy, które moim zdaniem nie miały największego sensu. Potem przeszliśmy jeszcze do czegoś, co nasz nauczyciel nazywał teorią. Gdy on coś mówił ja rozglądałam się i wierciłam.
-Khairtai, słyszałaś co powiedziałem? –spytał nauczyciel, Eragon.
-Tak. Nie. Co? –spytałam rozkojarzona. Eragon westchnął i pokręcił głową a potem wrócił do lekcji. Uczyliśmy się jeszcze trochę i nastąpił upragniony koniec. Popatrzyłam na inne źrebaki i pomyślałam, że można byłoby je poznać. Podeszłam najpierw do brązowej klaczki.
-Cześć, nazywam się Khairtai, a ty? –zapytałam.
-Jestem Mindy, ale teraz nie mam czasu, muszę iść.. –odparła Mindy i odeszła, zasmuciłam się i poszłam do ogiera.
-Cześć, jestem Khairtai, a ty? –spytałam.
<Takhal?>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!