Polecane posty ---> Zmiany w składzie SZAPULUTU

11.03.2018

Od Yatgaar do U'schii ,,Płochliwy gość"

Wreszcie uznałam, że starczy tego całego ,,zielarstwa", bo do niczego to nie prowadzi. Rzuciłam byle gdzie wygrzebane spod śniegu zielsko, jednak po chwili ponownie je podniosłam, nieco speszona. Wychowanie mimo wszystko pozostawiło ślad w mojej psychice. Znalazłam sporą wnękę pod jednym z drzew, dość daleko od stada; tam zostawiłam towar, po czym wróciłam do reszty. Khonkh od razu podszedł, lecz po krótkiej rozmowie jego podejrzenia się zatarły. Odetchnęłam z ulgą. Następnie spędziliśmy trochę czasu po prostu na wspólnym byciu; czymś, czego potrzebowałam. Jakbym nie mogła się obejść bez jednego konia na całym wielkim świecie... - pomyślałam z goryczą. Czy uczucia potrafią naprawdę aż tak przyćmić rozum i rozwagę...? 
Wybrałam się późnym popołudniem na mały, samotny spacer. Wiatr świszczał w koronach drzew, lodowaty, smagając niczym bicz. Mój umysł już był przygotowany na aktywność, gdy do moich uszu dotarł podejrzany szelest. Spojrzałam błyskawicznie w tamtą stronę, w miejsce, które mianowałam na magazyn pożywienia. Kilkadziesiąt metrów ode mnie stało tam stworzenie znacznie ode mnie niższe i mniejsze, o skręconym do wewnątrz porożu, piaskowo-brązowej barwie futra, a przede wszystkim czarnym ogonie, w którym rozpoznałam antylopę dżejran, zajadającą spokojnie wybraną trawę. Kopytny prędko zorientował się co do mojej obecności. Sekundę trwało tylko zwrócone na mnie spojrzenie czarnych, błyszczących oczu, po czym zwierzę obróciło się na tylnych kopytach do biegu. Niewiele myśląc, trochę z nawyku rzuciłam się w pogoń za istotą. Była zdecydowanie szybsza i zwinniejsza, jednak dzięki większemu wykorzystaniu targających mną w czasie galopu sił i kładzeniu się na zakrętach powoli, nieuchronnie zaczęłam ją doganiać. W pewnym momencie dżejran gwałtownie zatrzymała się, a powodem tego była stojąca jej na drodze U'schia. Antylopa znalazła się w pułapce; drżąc ze strachu, czekała z rogami skierowanymi w moją stronę.
— Nie zjemy cię przecież. - mruknęłam w końcu. W takim stanie zwierzę było zdolne do wszystkiego.
<U'schia? Jakąś akcję jednak się udało wyskrobaćXD>

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!

Szablon
Margaryna
-
Maślana Grafika