-Eragon, mógłbyś mi w czymś pomóc? –spytał ogier.
-Jasne, a o co chodzi? –odparłem.
-Potrzebuję pewnego zioła, niestety mi się skończyło, poszedłbyś po nie? –Atom bomb spojrzał na mnie z nadzieją.
-Oczywiście, opiszesz je? –powiedziałem.
-Jest dość wysokie, ma malutkie listki, i rosną na nim żółte kwiaty –wyliczył ogier.
-To chyba wystarczy, a ile tego zebrać? –spytałem.
-Jak najwięcej się da, powodzenia! –powiedział Atom bomb i odszedł.
Wpoiłem sobie opis owego zioła, i ruszyłem na poszukiwania. Patrzyłem na każdą mijaną roślinę, ale ta nie była zgodna z opisem zielarza. Byłem już lekko znudzony, ale obiecałem, że pomogę. No trudno. W końcu zagłębiłem się zupełnie w las, gałęzie drzew biły mnie w pysk, za nic nie mogłem znaleźć zioła, byłem głupi, że nie zapytałem ogiera, gdzie szukać tej rośliny. Nagle usłyszałem warczenie, obróciłem się i zobaczyłem panterę śnieżną.
-O w mordę.. –powiedziałem, patrząc na wyjątkowo głodne zwierzę. Pantera oblizała się, a ja wiedząc, ze na początku lepiej z nią nie zadzierać, zacząłem uciekać. Po jakimś czasie zacząłem się męczyć, pantera nie dawała za wygraną, nagle zobaczyłem klif, spanikowany potknąłem się o kamień upadając na dziwne roślinki, zwierzę skoczyło i nieszczęśliwie wpadło w przepaść, otworzyłem oczy a przed moim nosem było pełno ziół zgodnych z opisem Atom bomba. Popatrzyłem w przepaść i krzyknąłem.
-Dzięki! Dzięki temu pościgowi wreszcie znalazłem to głupie ziółko.. –powiedziałem. Zmęczony, ruszyłem do zielarza, razem z dużym zasobem roślinki. Kiedy wróciłem, na powitanie przyszedł mi właśnie Atom bomb.
-Dzięki! Na przyszłość będę Cię wysyłał więcej po takie rzeczy.. –powiedział ogier.
-Nie ma sprawy.. –wycedziłem przez zęby, ledwo się uśmiechając. Zielarz potem odszedł a ja wkurzony zacząłem biegać jak opętany, kilka koni popatrzyło na mnie, jak na wariata. Plus tej dziwnej przygody? Od dziś wiem gdzie rosną te przeklęte zioła..
Zaliczone.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!