Polecane posty ---> Zmiany w składzie SZAPULUTU

3.02.2018

Od Yatgaar do Khonkha ,,Bzdury"

Akurat zbliżała się do nas kasztanowata klacz, spoglądając nieśmiało spod oprawy gęstych rzęs okalających ciemne oczy. Szybko, lecz bez nerwów przyjęłam wyprostowaną postawę, i ze stoickim spokojem kontrastującym mocno z emocjami związanymi z rozmową mającą miejsce zaledwie parę sekund temu. Tę sprawę należało rozwiązać ostrożnie, ale stanowczo, inaczej groziła poważnymi konsekwencjami. Wpierw postanowiłam przypomnieć sobie imię klaczy...
- O, U'schia. - rzekłam dość pogodnie w dosłownie ostatnim dogodnym momencie. Przybyszka uśmiechnęła się lekko i stanęła przy nas.
- Jeżeli wam przeszkadzam... - zaczęła, lecz Khonkh natychmiast jej przerwał:
- Wręcz przeciwnie, twoje towarzystwo nikomu tu nie przeszkadza. - A to kłamca. - pomyślałam z ironią, w duchu jednak śmiejąc się z tego trochę. - Mogłabyś może opowiedzieć naszemu niedowiarkowi swoją przygodę? - zacisnęłam zęby, rzucając mu stalowe spojrzenie.
- A...tak. - zgodziła się, po czym z jej pyska usłyszałam naszą typową śpiewkę. Nie było już sensu ścinać kolejnych głów za niesubordynację, lepiej było sprawę załagodzić i przyćmić kolejnymi obowiązkami.
- Powiadasz: Większość obywateli po naszej stronie. Ale najpierw chciałabym zwrócić uwagę na dalszą część: Imię tego szczura mówi wszystko, nikt nie da się nabrać, że jest spokojnym barankiem. Zapewne chodzi tu o czyjegoś wroga, a co jeszcze bardziej prawdopodobne - tamtego przywódcę. Nie ma powodu do obaw.
<Kromek? U'schia? *Zwycięski taniec krokieta na patelni* XDDD>

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!

Szablon
Margaryna
-
Maślana Grafika