Kiedy poszedłem na górę, zwaną Gerel ull, znalazłem nagle paręnaście koni. To chyba było stado, bo na to wyglądało. Na początku podszedłem do jednego z koni.
-Witam! Chciałbym poznać twoje imię, a potem mi pomożesz, dobrze?- spytałem ogiera.
-Mogę pomóc każdemu, a moje imię brzmi Khonkh- powiedział. Po chwili ciszy, powiedział jeszcze coś pod nosem, a potem do mnie:
-Jestem władcą, i nauczycielem życia stadnego- powiedział. Potem spytałem się, czy mogę dołączyć. W odpowiedzi spodziewałem się ,,Nie!" Lub ,,Zastanowię się". Jednak dostałem inną odpowiedź.
-Jasne, że tak. Jutro zapoznasz się ze wszystkimi, bo dziś jest już późno- odpowiedział. Czekałem aż ktoś podejdzie, i powie ,,Cześć!", lecz nikt nie zwracał na mnie uwagi. Nagle jedna z klaczy podeszła do mnie.
-Witam, witam! Jesteś nowy? Jak się nazywasz?- spytała klacz.
-Jestem rasy Shire, i nazywam się Atom bomb- dostała w odpowiedzi. Klacz chwilę się rozmyślała.
-A ja jestem U'shia. Bomba atomowa, to super imię!- powiedziała wkońcu klacz. Potem wszyscy poszliśmy spać.
***
Rano Khonkh mnie obudził, gdy całe stado właśnie wstawało. Khonkh podał mi dużo imion. Jednak jednego konia nie przedstawił. Bardzo się zdziwiłem.
-A ten?- spytałem.
-dowiesz się jak dobrze się obudzi, bo inaczej cię zabije- powiedział. Gdy już się obudził, Khonkh powiedział, że to Bush Brave.
<Khonkh? Odpowiedź szybko!>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!