Było blisko trzydziestego pierwszego grudnia. W ten dzień obchodzimy
ostatni dzień w roku. Wszyscy przygotowują się do zabawy. Jednak ja
zawsze czekam na trzydziestego, a nie zaczynam dwudziestego dziewiątego.
Nie spieszę się, choćbym chciała wkońcu dwa tysiące osiemnasty rok.
Nigdy wcześniej nie robiłam tego w tym stadzie. Nikt tego nie robił, bo
przecież te stado jest dopiero od marca. Tak mówił Khonkh. Jednak gdy
zauważyłam, że Tarnos ma coś dla mnie, bo to po nim widać, to zaczęłam,
by się nie czepiał. Gdy przyszedł, dał mi stary szalik, który podobno
znalazł.
-Ociepl się, a potem go oddamy tam, gdzie był. Zgoda?- spytał.
-Zgoda, ale spędzisz ze mną sylwestna? Tak?- spytałam.
-Dobrze- powiedział Tarnos. Potem założył mi szalik, i pobiegł robić
nowo roczne sprzątanie. A ja myślałam o tym, jak mi zakładał ten,
szalik. Gdy go zakładał, było mi cieplej. Jednak on go tylko zarzucił na
moją szyję, złapał pyskiem, i go zakręcił. Gdy tak się zamażyłam,
potrącił mnie jakiś typ. Odrazu go chciałam złapać, lecz był za szybki.
Zaczęłam go gonić. Skręcałam za nim, i skakałam. W końcu się
zatrzymałam, i uświadomiłam sobie, że się oddaliłam od stada, a goniłam
Tarnosa biegnącego w stronę odniesienia śmieci do czyjegoś starego
kompostownika. Pobiegłam do niego, a on zaprowadził mnie tam, gdzie
stało stado. Było tak dziwnie, że nie chciałam więcej gonić nikogo. No
chyba że jak będę szpiegować. Gdy przyjdzie ostatni dzień w roku, będzie
wesoło, więc teraz nie muszę się zamartwiać. Za to nie wiem, co ten
Tarnos kombinuję tak z tym wszystkim. Ale co tam. Najważniejsze jest
mieć dobrą kondycję. Wszystkiego trzeba też sprubować. Myślę, że te
Święta były lepsze. Ale co z tym zrobić. Tak to już jest w ostatni dzień
w starym roku. Starym, bo był bardzo długo. Wydawało się, że to trwa aż
trzysta pięćset dwadzieścia dziewięć lat, lub więcej. Lubię najbardziej
święta, bo one są miłe, i z rodziną. Rodziną... nie ważne. Poprostu je
lubię. Jest wtedy miło. Naj milej. Wtem do mnie podszedł Tarnos.
-Gorlansa odpisano od stada- powiedział smutny.
-Jak to?
-Tak to... wiem wiem
-Ale co wiesz?
-Że to smutne dla ciebie
-A ja że dla ciebie- Powiedzieliśmy do siebie. Potem powiedzieliśmy to
wszystkim, którzy nie zostali poinformowani. Nagle całe stado stało się
smutne. Jakby jakaś strzała smutku wbiła się w Gerel ull. Było tak
smutno, że aż Tarnos obiecał wszystkim słodkich jabłek na wiosnę. Dla
każdego po czterech. Odciągną mnie na bok, i ze smutkiem mi powiedział,
że tamten stary kompost jest takim nie starym, a nowym kompostem tych,
co zabrali Gorlansa. Ach ten nowy rok. Tyle smutku spadło na stado. Dla
tego o smutku mówi się w normalne dni. Nigdy wcześniej nie chciałam
zwalić nowego roku smutkami, to zrobił to Tarnos i Gorlans. Ale radość
jest ważna, więc zaczęłam mówić do Tarnosa, by znowu pokazał tamte
sztuczki. Zgodził się, i był zadowolony. Chciałam też dać mu kwiatka,
lecz pod śnieguem nic nie urosło. Nie dziwię się. Podszedł Khonkh i
Marabell. Tarnos przestał. Zaraz się ukłonił, a z nim wszyscy. Ja też.
-Starczy! Wstańcie!- krzyczał Khonkh. Wszyscy wstali. Nawet ja. Khonkh
kazał wszystkim brać się za przygotowania, a ja miałam poszpiegować
dalszą drogę. Na początku znalazłam półapkę na konie. Odrazu wróciłam
powiedzieć o niej, a Khonkh powiedział, że tu zostaniemy aż ci, którzy
porwali Gorlansa poszli gdzieś indziej. Ja tylko przytaknęłam głową, i
powiedziałam innym. Wtedy dopiero mieli pośpiech. Mogli by tu przyjść.
Myślę że Tenebis ma się dobrze, więc pójdę do niej. Była jednak tam,
gdzie inni, i pomagała Yatgaar. Ja chciałam pomóc Tarnosowi. Zgodził
się. Pomagałam mu, a przy tym zakochałam się w nim mocniej. A może
jednak ostatni dzień w roku nie jest aż taki zły...
Ku przestrodze:
OdpowiedzUsuń1. Od marca? Blog a i owszem, został założony w marcu...Tyle że w fabule pisze (napisałamXD) o założeniu w lipcu. Kwestia zmiany fabuły we wrześniu.
2. Kompost...W XIX wieku, w Mongolii, kiedy nawet w Europie nie bardzo znano chyba takie pojęcie, nie wiem...Chyba lepiej brzmiałoby jako odpadki ;) I, wspomnę, że dzikie konie nie podchodzą do domostw ludzkich, żeby wyrzucić cośXD
3. I właśnie dlatego należy czytać opowiadania innych - zwłaszcza te związane z fabułą. Klan wyruszył na Gerel Uul, ponieważ poselstwo (Yatgaar, Khonkh, Hasmina i Fenrir) wyruszyli na południe, by spotkać się z nieznanym stadem. Nie maczali w tym palców ludzie :)
4. <> Brzmi to tak, jakby został wyrzucony, a wydaje mi się, że odszedł sam chyba.
Nie przestroguj XD Czy mi się wydaje czy na pisała coś o 2018?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńW tym stadzie ni ma jeszcze 2018 XD Ale, spoko każdy może się pomylić ( pewnie też bym się chlapnęła XD)
OdpowiedzUsuńW stadzie czas płynie trochę inaczej ;) A tak konkretnie, to mamy tak ok. 1890...XD
Usuń