Polecane posty ---> Zmiany w składzie SZAPULUTU

5.05.2018

Od Hadvegara do Forever ,,Martwy"

Poczułem pętlę, która z każdym szarpnięciem zaciskała się mocniej. Dopiero po chwili mogłem dostrzec te dziwne istoty. Widziałem ich po raz pierwszy z tak bliska, nie był to przyjemny widok. Paskudne, łyse i płaskie pyski, wielkie oczy... a chrapy? Byli naprawdę przerażający. Wydawali z siebie mnóstwo dźwięków, które do mych uszu wpadły po raz pierwszy. Głośne, agresywne... nieprzyjemne. Szarpali się we wszystkie strony, ich ruchy były nieprzemyślane, bezsensowne, dziwaczne. Stanąłem dęba, a jeden z nich się przewrócił i wylądował tuż pod moimi kopytami. Drugi zaś rzucił we mnie liną, nie wiadomo skąd pojawił się trzeci... potem byłem już na glebie. Coś uderzyło mnie w zad i nie przestawało mnie uderzać. Bolało bardzo, więc zerwałem się na równe nogi i starałem się uciec od tego cierpienia.
Ciemność.
Ciasnota.
Nie wiem gdzie jestem, ale słyszę coś, ich, te dziwne, hałaśliwe dźwięki oraz moją towarzyszkę. Zaczęła się miotać i kopać, słyszałem uderzenia, więc zacząłem robić dokładnie to samo co ona. Prawie....
Upadła.
Ja też.
***
Znowu zacząłem słyszeć te dźwięki, ale były one już łagodniejsze. Nie widziałem nic, jednak czułem, że obok mnie jest Forever, co dodawało mi otuchy. Czy to są te istoty z jej opowieści? Na to wyglądało, a jeśli to prawda, to nie będzie z nami dobrze. Strach przed nieznanym sparaliżował mnie całkowicie. Nagle do źrenic wpadło oślepiające światło, a potem poczułem ciepło klaczy. Nie ruszyłem się z miejsca, nie drgnąłem, nie mogłem... nic zrobić. Byłem martwy w środku.
Istoty zabrały ją ze sobą, w bardzo brutalny sposób, bowiem broniła się jak tylko mogła, wydając z siebie przerażające dźwięki. Zniknęła, ale nadal ją słyszałem. Człowiek podszedł do mnie, po czym zaczął szarpać za linę, jednak nie ruszyłem się, nie mogłem. Próbował mnie jakoś przegonić, jednak nadal bezskutecznie. Czułem, że moje kopyta są ciężkie i stawały się coraz bardziej ciężkie, nie możliwe do przesunięcia. Było mi zimno. Przed sobą widziałem kawałek ziemi, wystarczyło tylko stąd wybiec, jednak nie zrobiłem tego... do czasu. Poczułem na zadzie ciepło, które sprawiło, że wyskoczyłem z ciemności jak poparzony, tratując tą istotę obok mnie. Niestety, tam ich było więcej. Obsypany linami, nie miałem żadnych szans, jednak walczyłem... starałem się podnieść, uderzałem ich głową i gryzłem, kopałem... wszystko co byłem w stanie wymyślić. Nic. Za dużo...
<Forever?>

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!

Szablon
Margaryna
-
Maślana Grafika