- Haha, przyznam szczerze, że masz piękne rymy- uśmiechnęłam się- Zależy jaką opowiastką. Ahh w sumie stosowną. No cóż, niedużo mi to mówi.
Ogier zarumienił się, a następnie wybuchnął śmiechem.
- Oh ty niezdecydowana. Jakąkolwiek...
- To żeś mi podpowiedział- zaśmiałam się. Nagle zauważyłam, że ja tak sobie leżę, a ogier stoi.
- A może chciałbyś legnąć obok mnie?- zapytałam. W jego oczach pojawił się błysk ciepła. Przynajmniej zrobiłam komuś przyjemność.
- Dziękuję za wygodne siedlisko obok zaszczytnej pani- odpowiedział i ułożył się obok mnie.
- Siedlisko brzmi trochę jak siedlisko komarów, ale może to po prostu ja mam dziwne skojarzenia?
Ogier kolejny raz dzisiaj zarumienił się.
- Mówiłeś coś o stosownej historii. Mogę ci opowiedzieć taką o ogierze, który położył się obok klaczy- odezwałam się z nutką ironii.
Chwilę trwaliśmy w ciszy. Po chwili ogier zwrócił się do mnie ze śmiechem.
- Zamieniam się w słuch!
Ehh... Na Atosa! I jaką historyjkę mu opowiedzieć. Tu mnie wkopał. Starając się opowiedzieć to jak najbardziej poetycznie, uśmiechałam się. Miły gest za miły gest. Chwilowo zagłębiłam wzrok w morskiej bryzie, delikatnie unoszącej się na wodzie. Rzeka przybrała bardziej wygląd morza niż rzeki, ale to mi nie przeszkadzało. A dlaczego by niby miało. Gdy skończyłam, zaczęłam grzebać kopytem w piasku, oglądając z zachwytem rozwichrzoną grzywę ogiera.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!