Czułem się naprawdę fatalnie, tyle dni, a może tygodni spędzonych poza rodziną dawały swe znaki. Bolesne, chłodne i obarczone złem całego świata, na które jak się okazało nie byłem gotów. Dziękuję za tą lekcję drogi losie, który piszesz mą historię i dziękuję za to, że dałeś mi szansę podejmować dalsze decyzje mi nie znane. Mogłem zostać zjedzony przez wilki, mogłem upaść gdzieś i już nie wstać, nie zobaczyć błękitu nieba, nie widzieć promieni słońca ani cieszyć się dźwiękami nocy, które znam od dobrych kilku lat. Dane jednak mi to przeżywać dalej, za co ogromnie dziękuję i szansy swej nie zmarnuję, to obiecać mogę. To ty losie drogi, popchnąłeś mnie tutaj, przed kopyta tego osobnika i chociaż tego nie wiem, to czuję, że będzie to moje miejsce na ziemi. To stałe, jedyne i wyjątkowe, którego szukam sercem swoim, bo ty moja nadziejo, kochanko jedyna, podnosisz mnie na duchu i rozpalasz wewnętrzny płomień. On słabnie z każdym dniem, gdy ty odchodzisz ode mnie, więc nie rób mi tego więcej, moja miłości. Chociaż dotknąć cię nie mogę i cierpię z powodu tego, bo jednak prosty ze mnie ogier, to dzień bez ciebie jest dniem zła wszelkiego, którego opisać nie jest mi dane, bo słów tak okropnych nie posiadłem w mym zasobie.
– Miło, że mnie pytasz drogi Eragonie, albowiem potrzebuję. – odparłem, a w głosie moim słychać było lekkie zawstydzenie. Oczywiście wszystko przez ból wypowiedziane. Najwyraźniej upadając obiłem się z lekka, jednak samo przejść powinno.
– Byłbym ci dozgonnie wdzięczny, gdybyś zechciał podzielić się ze mną historią twojej rodziny. Jak widzisz... – wskazałem na swoje ubrudzone i lekko obolałe ciało – Potrzebuję wsparcia przez najbliższych kilka dni, bo wędrówką w samotności wyczerpałem się strasznie. Nie chciałbym jednak nikogo zdenerwować swoim brakiem wiedzy w zakresie stosunków rodzinnych albowiem każda rodzina inne zwyczaje miewa. Przygotować prośbę do lidera chciałbym jak najbardziej odpowiednią. Mam nadzieję, że ciebie mój drogi Eragonie swoją prośbą nie uraziłem i zrozumiem, jeśli odmówić mi raczysz. – opuściłem lekko łeb, na znak szacunku do mojego rozmówcy, bowiem proszę go o przysługę... jak dużą, jeszcze tego nie wiem.
<Eragon? Had ma na myśli "rodzinę" jako stado, nic prywatnego>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!