Razem z Vayolą biegłyśmy w szaleńczym tempie, ogier jednak, był większy i szybszy. Zbliżał się coraz bardziej, w moim głowie wciąż krążyły mi jego słowa. Po chwili jednak ogier zaprzestał gonitwy, ukryłyśmy się w krzakach, na skraju lasu. Nagle koło nas pojawił się Fenrir.
-Tu was mam! –krzyknął, na chwilę zamarłyśmy, jednak nasze ciała samowolnie zaczęły uciekać. Słyszałam tupot i oddech wściekłego ogiera, który widocznie się nie męczył, w porównaniu z nami. Nogi mi ciążyły, a głowa chciała kazać mi stanąć. Vayola widocznie czuła to samo, ponieważ zaczęłyśmy zwalniać. Nie podobało mi się to, ale coś zaczęło mi świtać w głowie.
-Czy ten ogier przypadkiem nie należał do naszego Klanu? –szepnęłam Vayoli, również patrząc na drogę.
-Nie wiem.. choć może? –odparła moja siostra, po czym przyspieszyłyśmy, ze strachem myśląc o ogierze. Przystanęłyśmy, Fenrir zniknął, ale coś mi mówiło, że to nie koniec. Popatrzyłam w oczy swojej siostrze, ona też coś przeczuwała. Nagle Fenrir pojawił się przed nami. Obie straciłyśmy władzę nad ciałem. Ogier zbliżył się do nas, patrzył chwilę po czym się odezwał.
-Nauczyłbym was wiele więcej, niż nauczą was te żałosne konie z Klanu –prychnął z takim niesmakiem ogier, ze aż zrobiło mi się nie dobrze.
-Ale proszę pana, my naprawdę wolimy uczyć się u naszych nauczycieli.. –odezwała się Vayola, patrząc na mnie. Ja przybliżyłam się do niej drżąc ze strachu.
-Naprawdę? Wolicie marnować swoje umiejętności? Obudziłbym je zupełnie, byłbym najlepszym nauczycielem jakiego byście kiedykolwiek miały.. –powiedział Fenrir uśmiechając się nie przyjaźnie. Może on nie kłamie? Może warto się poddać dla naszego dobra..? Przez moją głowę przelatywały tysiąc myśli, a moje nogi zaczęły stawiać kroki w stronę Fenrira, Vayola popatrzyła na mnie z przerażeniem. Chciałam zawrócić, ale coś mi nie pozwalało.
-Tak.. dobrze.. to będzie bardzo dobry wybór.. –uśmiechnął się Fenrir, a ja posłałam przerażone spojrzenie siostrze.
<Vayola?>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!