- Może dlatego, że choćby żyjesz tu na co dzień- spojrzałam w jego oczy - Nie zawsze trzeba się zamęczyć, by zostać popularnym. Tłumaczenie krótkie, a takie dobre.
- Bardzo możliwe - odparł i odwrócił wzrok, jakby nie chciał bym grzebała w jego spojrzeniu i zaczął grzebać kopytem w piasku.
- Mówisz tak, że nawet nie wiem, do czego się to odnosi. Nie ważne...nie muszę wiedzieć. Za to ciekawi mnie, dlaczego odwróciłeś głowę i już nie patrzysz na rozmówcę? - Wzięłam pierwszy lepszy temat. Choć trochę beznadziejny, ale jakiś jest. Może brzmi za bardzo dociekliwie, ale miałam wrażenie, że zmieszałam mordercę. Uśmiechnęłam się do siebie w duchu. Przynajmniej zrobiłam coś odrobinę złego na tym świecie. Busch spojrzał na mnie i błądził w moim spojrzeniu. Szybko jednak wyrwałam go z tej czynności gwałtownym ruchem.
- Nie lubisz, jak ktoś zagląda na ciebie... Ciekawe co ty tam takiego ciekawego masz? - przybliżył się do mnie, a ja miałam wrażenie, że to dopiero początek tej gierki. Z jednej strony miałam ochotę wołać „Pomocy! ”, a drugiej... wiedziałam, że to może skusić mordercę do szybszych ruchów. U'schia myśl! Czasu masz nie wiele...
< Bush? Już się boję co wymyślisz. Tylko jej nie zabij >
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!