Polecane posty ---> Zmiany w składzie SZAPULUTU

8.07.2018

Od Vayoli do Mint "Pomoc w nauce"

Większość koni w klanie dawno już skończyła swój posiłek, ale nie ja. Zwyczajne "spożywanie" było dobrą okazją do przypatrywania się wszystkim członkom stada, którzy znaleźli się w obrębie mojego wzroku. W taki oto sposób zauważyłam grupę źrebiąt, idącą gdzieś za Kasją. Domyśliłam się, że czeka je lekcja. I pomyśleć, że jeszcze całkiem niedawno ja też znajdowałam się w jej grupie uczniów. Czas mija tak szybko, kpiąc sobie przy tym z naszych planów i nieudolnych prób zatrzymania go choć na chwilę w miejscu- pomyślałam. Zauważyłam też Mint, rozmawiającą z, jak mi się wydawało, Shiregt'em. Klaczka także mnie zobaczyła i na dłuższą chwilę zatrzymała na mnie swoje spojrzenie. Nie byłam do końca pewna, co mogłoby to oznaczać. Grupa źrebiąt wraz z nauczycielką poszła jednak dalej, a ja, po kilku minutach rozmyślania nad tą dręczącą mnie kwestią, postanowiłam dać sobie spokój. Miałam w końcu ważniejsze rzeczy na głowie. Musiałam dokładnie przemyśleć, kto nadawałby się na członka mojej frakcji. W końcu nie mogłam zdradzać jej istnienia byle komu. Miałam już na oku kilku potencjalnych zwolenników, ale musiałam się jeszcze upewnić. Potrzebowałam chwili samotności, toteż udałam się na spacer. Skierowałam się w stronę gór, ale nie zamierzałam zbytnio oddalać się od klanu. Nasze stosunki polityczne z reniferami, które odebrały te tereny Klanowi były dość napięte. Jeśli mam być szczera, nie obchodziło mnie to aż tak bardzo, jak można by się było spodziewać. Nie czyń bliźniemu, co Tobie niemiłe-ta myśl pojawiała się we mnie zawsze jak tylko myślałam o obecnej sytuacji stada. Po chwili do moich uszu dotarły gwary rozmów. Krótko namyślałam się, aż w końcu zdecydowałam się skierować do miejsca, z którego dochodziły. Udało mi się odnaleźć Kasję wraz z źrebiętami, które właśnie uczyła.
-O, Vayola, witaj! Chciałabyś pomóc nam może w nauce?-powiedziała klacz, jak tylko mnie ujrzała.
-Witaj, Kasjo-odparłam.-Oczywiście-dodałam po chwili, lekko się uśmiechając. Nie miałam na to najmniejszej ochoty, ale chciałam udać miłą. Najpierw Kasja opowiedziała trochę o teorii walki. W tej kwestii niewiele mogłam jej pomóc, bo przecież cała moja wiedza na ten temat pochodziła od niej, więc nie mogłabym dodać niczego nowego. Potem jednak zostałam poproszona, aby spróbować walki z niektórymi uczniami. Walczyłam z Shiregt'em, potem z Miką, Sirocco i chwilę z Miriadą. Musiałam przyznać, że niektórzy z nich byli godnymi przeciwnikami. Zrodziło to w moim umyśle myśl, czy to ja jestem tak zła, czy oni tak dobrzy? Ostatecznie jednak między nami nie ma tak dużej różnicy wieku. W końcu Kasja oznajmiła koniec lekcji, więc pożegnałam się z wszystkimi i zawróciłam, gdyż nie miałam w planach wracać jeszcze do Klanu. Wtem usłyszałam, że ktoś do mnie podchodzi, toteż odwróciłam się i ujrzałam Mint.
-Cześć, mogłybyśmy porozmawiać?-zapytała klaczka. Reszta jej rówieśników oddalała się już niespiesznym krokiem w stronę stada.
-Jasne, a o czym?-zapytałam, przechylając lekko głowę, co miała sygnalizować moją ciekawość. Zaiste bowiem zainteresowało mnie, jaką kwestię chciała ze mną omówić Mint..
<Mi?>

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!

Szablon
Margaryna
-
Maślana Grafika