Pewnego, bardzo pięknego dnia postanowiłam zrobić źrebakom wycieczkę po lesie. Myślałam o tym, że te bardziej doświadczone z nich mogą pokazać wilkom lub innym stworzeniom na co je stać. Powiedziałam o tym Khonkhowi.
- Władco mój, czy mógłbyś pozwolić dzieciom iść na małą wycieczkę? - spytałam ogiera.
- Oczywiście! Niech młode nauczą się walki - odpowiedział mi na to. Potem wystarczyło ogłoszenie dzieciom wycieczki.
- Dzieci, niedługo będzie wycieczka do lasu. Może niektórzy zasłużą na pochwałę- powiedziałam, gdy lekcja walki zaczęła uczyć dzieci, jak zachować się w lesie, który jest pełen nieprzyjaznych stworzeń.
- To dlatego nas o lesie dziś pani uczyła? - spytało któreś ze źrebiąt. Nie wiedziałam już nawet które z nich to powiedziało, tyle mam tych uczniów, gotowych do nauki walki. Po tym wszystkim rodzice moich małych uczniów mieli zebranie. Na tym zebraniu, oczywiście, rozmawialiśmy o wycieczce. Wszyscy rodzice puścili je z rozumem, co mogło by się stać. Wiedzieli też, ze wszystkie źrebaczki chcą iść.
- Wszystkie mogą! - wykrzyknęli naraz wszyscy zebrani. W nocy te klacze i ogiery, które były na zebraniu, lub po prostu dostali wszystkie informacje o wycieczce, kręcili się całą noc. Przez to i ja nie mogłam spać. Zrobiłam sobie mały spacer po lesie, by wiedzieć, gdzie pójść z dziećmi, a nagle z krzaków wyłonił się...
CDN
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!