Polecane posty ---> Zmiany w składzie SZAPULUTU

2.07.2018

Od Ganerdene do Hadvegara ,,Lek"

Nie mogłam patrzeć jak Hadvegar tak smęcił. Był strasznie przygnębiony i nie wiedziałam za bardzo jak go pocieszyć. Mówił o tym jak to on podejmuje złe decyzje i jak żyje w strachu, że nie dozna prawdziwej miłości.
Prez niego byłam zmuszona o tym trochę pomyśleć i podumać nad tymi sprawami. W końcu to nie byle jaki problem.
Westchnęłam lekko i powiedzialam:
- Hadvegar. wiesz co? Myślę, że to co cię tak męczy to to stado. To socjalizowanie sprawia, że za dużo o wszystkim myślisz. A tak sam się nakręcasz i twoje myśli ciebie zżerają od środka. - U mnie dopiero wtedy kiedy byłam już parę tygodni w stadzie pojawił się natłok myśli. Kiedy żyłam na stepach bardziej koncentrowałam się na moich zmysłach i przetrwaniu, więc najczęściej w głowie miałam pustkę. Uśmiechnęłam się lekko. - Czy to nie zabawne? To tylko myśli, to coś niematerialnego a jest gorsze niż głód albo pragnienie.
Hadvegar chyba nie podzielał mojej wesołości.
- Dziękuję za komplement - mruknęłam, zmieniając trochę temat. - Dobrze wiedzieć, że ci pomagam tylko będąc tu z tobą. I nie rozumiem dlaczego chcesz pospacerować potem, w lepszych okolicznościach? Nie są dla ciebie wystarczające? Przecież jest ładna pogoda, nie pada. No i, w ogóle mnie nie wykorzystujesz. Ja chcę ci tylko poprawić humor bo sam zaraz przywołasz tu burzę swoją naburmuszoną miną. Dlatego - oznajmiłam i podeszłam do niego. - Kto pierwszy przy... - rozglądnęłam się naokoło - przy tamtym wielkim drzewie ten mistrz wyścigów... No i tyle. - Mruknęłam, wskazując na niemałe drzewo na horyzoncie. - Szturchnęłam go bokiem i zaczęłam biec, mając nadzieję, że za mną podąży.
<Had? Sorry, że takie byle jakie. Ale masz za to swój wymarzony wyścig :P >

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!

Szablon
Margaryna
-
Maślana Grafika