- Chciałbym źrebaka - dobiegł do mnie głos Hadvegara. Przez chwilę dość zdumiona wpatrywałam się w dal rozkoszując się obecnością ogiera, jednak po chwili pewnie obróciłam głowę w jego stronę i szepnęłam cicho
- Mhm... - i kiwnęłam głową. Dopiero po chwili dotarło do mnie co zaraz się wydarzy, jednak tego chciałam. Po chwili Hadvegar dotarł do wyczekiwanego miejsca i wtedy się zaczęło. Po jakimś czasie leżeliśmy razem, tuż obok siebie i uśmiechaliśmy się. Teraz pozostało czekać.
*Następnego Dnia*
Obudził mnie Hadvegar tradycyjnie pytają mnie o to, jak się czuję. Kiwnęłam na to tylko głową i pociągnęłam lekko go za grzywę, przez co zmuszony był do położenia się obok. Kiedy już leżał obok, wepchnęła pysk pod jego szyję i leżałam tak dalej.
- Oj, Forcia,Forcia... - usłyszałam śmiech ogiera.
- No co? - zapytałam podnosząc głowę i obracając ją w jego stronę.
- Nie, nic... - uśmiechnął się patrząc na mnie. Po chwili jednak ponownie położyłam się obok Hadvegara tak, że nareszcie mógł normalnie oddychać. Spoglądałam w stronę naszej córki rozmawiającej nieopodal z Dantem. Widziałam jak Hadvegar podążał za moim wzrokiem i z lekkim niepokojem patrzył na tą dwójkę.
- Sirocco ma już rok... Jak ten czas szybko leci. - powiedziałam patrząc dalej na córkę - Niedługo będzie już dorosła i zanim się obejrzymy przyprowadzi tutaj któregoś ogiera - westchnęłam
- Sądzę, że już przyprowadziła - powiedział po chwili.
Prawie cały dzień spędziliśmy na rozmowie. Wieczorem Sirocco przyszła i powiedziała, że dzisiaj śpi trochę dalej. Kiwnęliśmy głowami i odprowadziliśmy ją spojrzeniem do miejsca gdzie czekał Dante, Shiregt,Mint i Mivana. Miriady dalej nie odnaleziono, a Khairtai i Vayola były już dorosłymi końmi. Z uśmiechem spojrzałam na Hadvegara i ponownie wepchnęłam pysk pod jego szyję.
*Jakieś dwa tygodnie później*
Hadvegar w końcu wypchnął mnie do medyka. Dzisiaj miałam dowiedzieć się wszystkiego. Dotarłam do jednego z medyków. Po wykonaniu badań zwrócił się to mnie z uśmiechem
- Gratuluję, Forever. Będziesz miała źrebaka - Usłyszałam. Po chwili ucieszona podbiegłam do ogiera.
- Hadvegar, będziemy mieli dziecko! - powiedziałam uśmiechnięta.
- Och, Forever! - powiedział - Kocham cię - usłyszałam i te dwa słowa ciągle krążyły mi w głowie.
- Ja ciebie też - wyszeptałam i przytuliłam się do niego. Powiedział to...
<Hadvegar? Nie miałam zupełnie pomysłu:/>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!