— Chętnie...ale nie wiem, czy nie powinniśmy najpierw przemyśleć, jakie mamy plany na najbliższą przyszłość. - odparłem w zamyśleniu. Klaczka pokiwała ochoczo łbem i również zaczęła się rozglądać, mamrocząc coś pod nosem.
— Aha! Słyszałem, że zbiera się na kolejną wędrówkę. W tym czasie możemy spróbować sporządzić sobie jakąś ,,mapę". Każdy zapamięta kawałek drogi... - wyjaśniłem z entuzjazmem.
— Świetny pomysł! - przytaknęła moja towarzyszka. - No, to możemy ruszać na poszukiwania. - dodała niecierpliwie, przebierając aż w miejscu swoimi patyczkowatymi, źrebięcymi nogami. Parsknąłem śmiechem, po czym bryknąłem parę razy i zakłusowałem, kierując się w stronę rodzeństwa. Byli to pierwsi członkowie, jacy mi przyszli do głowy.
— Hej...podoba ci się? - spytałem nagle, przypominając sobie o czymś.
— Co niby? - odpowiedziała zdziwiona Miva, spoglądając mi prosto w oczy.
— Twój nowy pseudonim. Hej. - uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
— Bardzo oryginalny. - odparła z ironią, specjalnie przeciągając głoski. To sprawiło, że mój dotychczasowy wyraz pyska rozpadł się i zastąpił go nowy, jeszcze weselszy, a i ten znikł, gdy dotarliśmy na miejsce i czas był na poważniejsze sprawy.
— No patrzcie, kto z kim wrócił. - brat zaserwował mi niezłe powitanie.
— Masz może ochotę pójść do reszty? - zawtórowała mu siostra łagodniejszym i znacznie mniej drwiącym tonem.
— Tak, ale...
— To było pytanie retoryczne. - Miriada zaśmiała się. Przewróciłem oczami.
— Dacie mi wreszcie dojść do głosu? Świetnie. Macie okazję, by dołączyć do frakcji ,,Wiatry prerii". - pokrótce objaśniłem jej działanie i cele oraz wymyślony na poczekaniu plan - wprawdzie jeszcze bez szczegółów, ale.
— Brzmi wspaniale. - rzekła po krótkim zastanowieniu.
— Dante?
<Dante? Mivana? Ewentualnie ta druga osoba może, za zgodą autora pierwszej, to opisać>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!