Stałam na pochyłym terenie, osłonięta przez wzgórze od zimnego, porywistego wiatru smagającego raz po raz wierzchołki wzniesień, to zrywając się, to cichnąc, jednak mogłam dostrzec niewielki kawałek z kadru rozmowy Khonkha i obcego mi konia, zapewne nowego. Nadstawiłam uszu, czujnie obserwując całe zajście, każdy ich ruch. Po zakończeniu dialogu zaczęli zbliżać się w stronę stada. Przywódca odszedł, by załatwiać swoje sprawy, natomiast ogier rozejrzał się dookoła. Jego wzrok spoczął na mnie. Odwzajemniłam beznamiętne spojrzenie, nieruchomiejąc. Zaczął zbliżać się w moją stronę wolnym krokiem wśród traw, zupełnie bezszelestnie. Dopiero gdy znalazł się kilka metrów ode mnie w mroku mogłam dokładnie go obejrzeć. Sierść barwy ciemno-gniadej naznaczona była miedzianymi plamami, zaś czarne grzywa i ogon posiadały rdzawe końcówki. Siła raczej nie była jego mocną stroną, wnioskując z umięśnienia ciała. Nagle odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie, uśmiechając się lekko, prowokująco. Najwyraźniej nieco zdziwiony, mój towarzysz przystanął, lecz po chwili podążył moim śladem. Gdy oddaliliśmy się od klanu na tyle, by nie było szans na podsłuch, zatrzymałam się i odwróciłam w jego stronę, prostując się. Oczy nieznajomego posiadały charakterystyczny, niebezpieczny błysk.
- Witaj. - rzekłam ściszonym, lecz twardym głosem, machając ogonem.
- Jak się zwiesz? - najwyraźniej koń postanowił oszczędzić sobie formalności. Mimo niskiego wzrostu był wyjątkowo pewny siebie.
- Yatgaar.
- Bush Brave. - odparł po krótkim zastanowieniu. Postanowiłam przerwać przedłużające się milczenie:
- Co cię tu sprowadza?
- Wędrowałem samotnie po stepie, aż natrafiłem na was. - jego odpowiedź brzmiała szczerze. - Mam nadzieję, że trafiłem na właściwą osobę. - Była to wyraźna, niebezpieczna sugestia. Takiej osobie chyba mogłam zaufać, poza tym nie było jeszcze żadnych dowodów.
- Na dowódcę frakcji Kruczych Cieni? Brawo.
- Zakładam, że każda para kopyt do walki z władzą się przyda. - powiedział z wahaniem. Parsknęłam śmiechem. Bezczelna prośba. Ledwie dołączył do stada...Jeżeli szukał jakiegoś naiwniaka, to źle trafił.
- Masz mi coś do zaoferowania? - w tym zdaniu pobrzmiewał lekceważący ton.
<Bush Brave? Masz coś w zanadrzu? *) XD>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!