Zrobiłam kilka rund kłusa wokół mamy, dając upust swojej energii. Według rodzicielki miałam jej zdecydowanie za dużo. Może mój maraton potrwałby dłużej, gdyby nie kamień, o który się potknęłam i o mały włos nie wywaliłam. Westchnęłam cicho, stając obok i ogarniając spojrzeniem przestrzeń. Wszystko wyglądało równie zwyczajnie, co momencik przedtem. Konie z klanu pasły się na równinie, zachowując bezpieczną odległość od naszej dwójki. Jesienne słońce wysyłało wątłe, ale jasne promienie. Jakiś ptak wyśpiewywał dwudźwiękową melodię. Zasłuchałam się na parę chwil w jego trel, jednak moje skupienie prysło, gdy zauważyłam coś nowego na horyzoncie.
Zza stada wyłoniła się pięcioosobowa grupka. Czwórka wyglądała na dorosłe lub niewiele im do tego brakowało, ale ostatni członek musiał być w moim wieku. Z tej odległości mogłam stwierdzić, że ma bardzo ciemne umaszczenie i, podobnie jak ja, białą odmianę na głowie. Wtem źrebak również mnie dostrzegł. Uśmiechnęłam się lekko, odwracając łebek jakby nigdy nic. Dobrze, że jest nas, młodych, trójka - nie będę skazana na jeden i ten sam typ. A im więcej, tym lepiej! Przydałoby się poznać. Problem w tym, że dzielił nas dość spory dystans...
— Mamo - trąciłam chrapami ją chrapami - Kto to jest? - wskazałam na chybił-trafił bułaną klacz.
— Hm? To Erina. Jedna z medyczek. - odparła krótko, powracając do przeżuwania trawy.
— Jaka ona jest?
— Nie mam pojęcia. Spytaj może taty, są z tej samej branży. - nie zamierzałam teraz wnikać, co oznacza druga część zdania.
— Zapoznajcie się. - oznajmiłam radośnie, odchodząc kilka kroków dalej. Mama milczała dłuższą chwilę, patrząc to na mnie, to na grupę. Wreszcie westchnęła i zgodziła się. Podeszłyśmy zatem do całej piątki, posilającej się w spokoju. Po wymianie powitań przestałam interesować się rozmową dorosłych. Odprowadzana czujnym spojrzeniem rodzicielki, podeszłam do źrebaka, przyglądającemu się właśnie czemuś w trawie.
— Hej. - odezwałam się. Chyba dobrze wyglądam, prawda?
— O, cześć. - ogierek wyprostował się. - Skires.
— Moa. - wymieniliśmy pozdrowienia.
<Skires? Dajesz>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!