- Teraz pozostaje ci tylko wybrać jakąś rangę. W czym jesteś dobra albo co lubisz robić?- spytał Shere Khan.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. W końcu zdecydowałam się na szczerą wypowiedź.
-Mam mówić szczerze? - dopytałam.
-A jak inaczej? - spytał ogier.
-A więc nie wiem co lubię. Przez ostatnie kilka lat podążam tylko przed siebie. Nic innego nie robię oprócz marszu. Skąd mam więc wiedzieć co lubię lub w czym jestem dobra? - zapytałam choć nie oczekiwałam odpowiedzi.
Shere Khan nie wiedział co odpowiedzieć więc kontynuowałam moją wypowiedź.
-Może więc powiesz mi jakie są możliwe stanowiska?-podsunęłam.
Shere Khan zaczął wymieniać. Było ich mnóstwo. Chciałam wybrać coś przyjemnego za razem nie wymagającego zbytniego wkładu. Służącą być nie chciałam. Ograniczenie wolności nie jest dla mnie. Straż władcy też jest nie w moim typie bo trzeba tylko pilnować władcy. Siły zbrojne z kolei wymagały zbyt dużo zaangażowania. Na nauczyciela też nie jestem dobra. Nauczyłabym dzieci być takimi jak ja jestem, a myślę że przykładem dobrym nie jestem. Co do stanowisk medycznych prędzej przypadkowo potrułabym i pozabijała chorych niż ich wyleczyła. Na sędzię się nie nadaję bo wyroki wydawałabym subiektywnie. Na przewodniku spoczywa zaś zbyt wielki ciężar. Został tylko kronikarz. Idealne zajęcie dla mnie.
-Zostanę więc kronikarzem- powiedziałam.
Oddaliłam się o kilka kroków i zaczęłam skubać trawę. Nawet cieszyłam się, że jestem w stadzie, bo było to jednak duże ułatwienie w życiu.
< Shere Khan?>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!