- Ciekawe dokąd to twoje "chodzenie przed siebie" cię zaprowadzi- powiedział Shere Khan.
- Jak na razie żyję i mam się dobrze, więc ta taktyka mi służy- odparłam z uśmiechem.
Shere Khan odpowiedział tym samym.
-Nie wiem jak ty, ale ja idę trochę się pokąpać- powiedziałam i najszybciej jak potrafiłam pogalopowałam w stronę gorących źródeł. Gdy byłam już na brzegu delikatnie odbiłam się od ziemi i wykonałam niewielki skok. Po chwili z wielkim pluskiem wpadłam do wody. Po chwili dołączył do mnie Shere Khan. Pływałam już dosyć długo, gdy ogier poinformował mnie o tym że niedługo ruszamy w drogę. Wyszłam więc z wody i kłusem ruszyłam w stronę, gdzie stado zatrzymało się na noc. Tam wszyscy szykowali się już do drogi. Po jakimś czasie ruszyliśmy. Wędrówka była dużo bardziej zorganizowana niż myślałam. Przodem szło kilka koni. Szło się całkiem dobrze. Według mnie podróżowało się dużo wygodniej niż w pojedynkę. W pewnym momencie pobiegł do mnie Shere Khan.
< Shere Khan?>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!