- Nic się nie stało Shere Khan - spróbowałem się uśmiechnąć ale byłem zbyt zmęczony mimo dość długiego snu. Ogier kiwnął głową w skupieniu.
- W takim razie ja ci nie przeszkadzam. Pewnie chcesz odpocząć. Na poważnie porozmawiamy jutro - koń odszedł, a ja wdzięczny ułożyłem się pod drzewem i ledwo przymknąłem powieki, a zasnąłem. Kolejnego dnia obudziłem się jako jeden z ostatnich ale wczoraj dowiedziałem się od Raphaela, ze będziemy tu jeszcze jeden dzień więc mogłem spać do woli. Wstałem i poszedłem się napić, a potem poskubałem trochę trawy. Po godzinie podszedł do mnie Shere Khan. Pewnie chciał teraz dokładnie na ten temat pogadać.
<Shere Khan? Wybacz za taki badziew :/>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!