-Wiesz.. albo już nieważne.. –powiedziałam, a klacz pokiwała głową.
-Jak będziesz jeszcze coś chciała wiedzieć, to pytaj. –odparła Yatgaar. Pożegnałam się z nią i odeszłam, odprowadziłam moje córki na lekcję, spędziłam trochę czasu z Kirkiem i wybrałam się nad rzekę. Zanurzyłam w wartkim nurcie pysk, uśmiechając się przy tym. Od tyłu, podszedł do mnie Kirk, przytulając mnie, życzył mi dobrej nocy i wybrał się na patrol. Ciekawiły mnie bardzo, dzieci Yatgaar, więc postanowiłam, ze następnego dnia je zobaczę.
-Jak będziesz jeszcze coś chciała wiedzieć, to pytaj. –odparła Yatgaar. Pożegnałam się z nią i odeszłam, odprowadziłam moje córki na lekcję, spędziłam trochę czasu z Kirkiem i wybrałam się nad rzekę. Zanurzyłam w wartkim nurcie pysk, uśmiechając się przy tym. Od tyłu, podszedł do mnie Kirk, przytulając mnie, życzył mi dobrej nocy i wybrał się na patrol. Ciekawiły mnie bardzo, dzieci Yatgaar, więc postanowiłam, ze następnego dnia je zobaczę.
=Następnego dnia=
Obudziłam się na miejscu, w którym zwykle spałam. Zjadłam trochę trawy, przy tym napoiłam się wodą. Zupełnie obudzona, jeszcze jakiś czas spędziłam odpoczywając, pod drzewem, obserwowałam przyrodę, która bez dnia wytchnienia budziła się do życia. Motyle zaczęły już latać, pszczoły też nie spoczywało. A wiele innych zwierząt obudziło się do życia i buszowało gdzieś w krzakach. Kwiaty na drzewach zakwitły, rażąc po oczach mocą barw i zapachów. W końcu zauważyłam, że Yatgaar obudziła się i wraz z źrebakami stała dość niedaleko. Wzięłam więc ze sobą Vayolę i Khairtai i podeszłam do niej. Skłoniłam głowę.
-Czy mogę podejść? –zapytałam uważnie patrząc na uszy klaczy.
-Tak –odparła a ja się zbliżyłam.
-Jak mają na imię twoje pociechy? –dodałam, wyginając się.
-Shiregt, Dante i Miriada. –odpowiedziała Yatgaar. Vayola i Khairtai podeszły do dzieci klaczy, wąchając się uważnie.
-Myślisz, że się polubią? –zapytałam Yatgaar, żeby podtrzymać tą rozmowę.
-Czy mogę podejść? –zapytałam uważnie patrząc na uszy klaczy.
-Tak –odparła a ja się zbliżyłam.
-Jak mają na imię twoje pociechy? –dodałam, wyginając się.
-Shiregt, Dante i Miriada. –odpowiedziała Yatgaar. Vayola i Khairtai podeszły do dzieci klaczy, wąchając się uważnie.
-Myślisz, że się polubią? –zapytałam Yatgaar, żeby podtrzymać tą rozmowę.
< Yatgaar? Przepraszam za to coś >
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!