-Co to było?!-zawołałem zdziwiony, ale jednocześnie zaciekawiony.
-Ciii. Jak się będziesz tak wydzierać, to więcej ich nie zobaczymy-odparła moja siostra.
-Ale co to było?-spytałem już o wiele ciszej.
-Nie mam pojęcia, ale te stworzenia są bardzo śmieszne-powiedziała Miriada. Zaczęliśmy ponownie szukać tego gryzonia. Kilka razy udało nam się odnaleźć niektóre z nich, ale były zbyt szybkie i czujne, abyśmy mogli się im lepiej przyjrzeć. W pewnym momencie moja siostra wskazała mi ruchem głowy miejsce między trawami, gdzie jedno z tych stworzonek siedziało sobie i jadło jakieś nasiona. Spojrzeliśmy po sobie i już wiedzieliśmy, co mamy robić. Powoli, jak najciszej, zaczęliśmy zbliżać się do gryzonia. Ten niestety szybko nas wyczuł i rzucił się do ucieczki. Bez chwili zastanowienia rzuciliśmy się za nim w pogoń. Nasz bieg nie trwał jednak długo. Po kilku metrach przewróciłem się, Miriada nie przebiegła zaś wiele więcej ode mnie. Ciężko to przyznać, ale musiałem jeszcze popracować nad umiejętnością poruszania się. Chwilę nam zajęło, nim ponownie stanęliśmy na nogach.
-Co teraz robimy?-spytałem. Zanim Miriada zdążyło odpowiedzieć, coś zaszeleściło w trawie.
-Co to było?-zapytała klaczka.
-Pewnie wiatr-odparłem. Do naszych uszu ponownie jednak dotarł szelest, a oprócz niego ciche sapanie i dźwięk ocierania o ziemię pazurów. Spojrzeliśmy po sobie. Miriada wyglądała na przerażoną. Ja także wystraszyłem się, co to może być, ale nie chciałem dać tego po sobie poznać. Zaczęliśmy obserwować okolicę, chcąc zlokalizować źródło wydające te dźwięki. Po chwili z zarośli wyszło zwierzę, którego nigdy wcześniej nie widziałem, ale budziło we mnie uzasadniony lęk. Było duże, posiadało biało-czarne futro i pazury. Zwierz miał otwarty pysk i głośno sapał, co wcześniej już słyszeliśmy. Dzięki temu udało mi się jednak dostrzec jego ostre zęby. Ponadto zwierzęciu widać było przez skórę żebra, więc musiało być bardzo wychudzone, a co za tym idzie, głodne. Zwierz kierował się niespiesznie w naszą stronę. Po chwili jednak stworzenie przystanęła i uniosło w górę pysk, biorąc nosem kilka wdechów.
-Co to takiego?-spytałem swoją siostrę, cały czas uważnie obserwując tą nieznaną mi istotę.
-Nie mam bladego pojęcia-odparła, przyglądając się zwierzęciu z przestrachem i nieufnością. W tym samym momencie stworzenie przestało węszyć i ponownie ruszyło w naszą stronę.
<Miriada?>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!