Znaleźliśmy idealne miejsce na odpoczynek, więc zarządziłem postój. Podczas gdy wszyscy zajęli się jedzeniem i piciem, ja postanowiłem zająć się sprawdzeniem okolicy. Ku mojej ogromnej rozpaczy, ostatnio z klanu zdecydował się odejść Amigo, więc stanowisko zwiadowcy pełniła tylko Iris. Na szczęście ostatnio dołączyła do nas Wizja, która także została zwiadowczynią. Mimo to nie znałem jej możliwości, ponadto kilka dni temu otarła się o śmierć. Jednak jak na złość, Iris zapadła się pod ziemię, więc postanowiłem samemu towarzyszyć Wizji. Poszukałem jej więc.
- Dasz radę pełnić swoją funkcję?- zapytałem z troską.
- Pewnie- odparła klacz.
- Jako, że nie znam twoich możliwości razem zbadamy okolicę- powiedziałem, na co Wizja skinęła głową. Ruszyliśmy przed siebie. Byliśmy na obrzeżach pustyni, więc czekała nas przebieżka w pełnym słońcu. Wokół praktycznie nie było roślin, tylko piasek i... piasek.
- Jest naprawdę gorąco, wiem o tym. Ale musimy sprawdzić teren jak najszybciej, żeby przed południem wrócić do klanu. Jak zauważyłaś, miejsce, w którym się zatrzymaliśmy, jest o wiele przyjemniejsze od pustyni. Jest kilka drzew i źródło. A my nie możemy spędzać najgorętszej części dnia na słońcu, więc musimy na czas tam wrócić- powiedziałem do klaczy, która szła trochę za mną.
- Bo znajduje się tam woda i cień. Zrozumiano!- odparła Wizja, zrównując się ze mną. Okolica wyglądała na opustoszałą i jak najbardziej bezpieczną. Doszliśmy do kolejnego miejsce, gdzie pustynia zmieniała się w step.
- Słyszysz to?- zapytała Wizja. Wytężyłem słuch i po chwili do moich uszu dotarły jednoznaczne dźwięki. Nie rozumiałem, co one znaczą, ale wiedziałem, do kogo należą.
- To ludzie. Musimy być jak najciszej. Niewidoczni i nie do usłyszenia. Zakradniemy się jak najbliżej, żeby dowiedzieć się, co tu robią- powiedziałem do Wizji, a ta ze zrozumieniem pokiwała głową. Oczywiście w miejscu takim jak step bycie niewidocznym było naprawdę trudne. Na szczęście w pobliżu znajdowało się stado dzikich osłów.
- Zmiana planów. Wypytajmy się ich, czy coś wiedzą- powiedziałem do klaczy i ruszyliśmy w stronę zwierząt. Te jednak były bardzo nieufne i praktycznie nie dało się z nimi nawiązać kontaktu.
- Wiecie, po co są tu ludzie?- zapytałem mimo to. Przez długą chwilę wszyscy nas ignorowali i zacząłem już tracić nadzieję, że uzyskam odpowiedź.
- Coś badają- odparł w końcu jeden z osłów.
- Co takiego?- zapytała Wizja, jednak nie uzyskaliśmy już żadnej odpowiedzi.
- Chyba musimy się podkraść, wykorzystując to stado jako zasłonę- powiedziałem, choć nie był to najlepszy plan. Oboje byliśmy dużo wyżsi i doskonale widoczni wśród całej tej zgrai osłów.
<Wizja?>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!