- I jak było? - spytałam pogodnym głosem, gdy zauważyłam siwą klacz szykującą się do snu. Podniosła głowę i odparła radośnie:
- Świetnie. - uśmiechnęłam się lekko i odeszłam parę kroków w pobliże karego ogiera. Powoli zamknęłam oczy, żegnając kolejny dzień.
~Rano~
Tuż po obudzeniu się zaburczało mi w brzuchu. Od razu schyliłam głowę i zaczęłam skubać trawę. Wczoraj nawet nie zauważyłam, jak mało zjadłam. Gdy skończyłam śniadanie, inni byli dopiero w połowie posiłku, dlatego zyskałam na czasie. Siedzimy nad Eg stanowczo za długo. Powinniśmy być już w drodze... - pomyślałam, rozglądając się z niepokojem. Mimo to nie miałam pojęcia, jaki powinniśmy obrać kierunek. Lato oznaczało częste ulewy, a przy tym upały. Westchnęłam cicho. Wtem nadstawiłam uszu. Czyjeś kroki, zbliżające się w naszą stronę. Inni również zaniepokoili się. Kolejny szelest.
Zarżałam głośno, dając sygnał do odwrotu, i zagalopowałam na czele. Z ziemi uniosły się kłęby pyłu. Gnaliśmy na złamanie karku wzdłuż biegu rzeki, a on dalej za nami podążał, choć znacznie wolniej. Z przerażeniem biegłam przed siebie, bez wybranego kierunku, byle dalej. Zdołałam się tylko na moment obejrzeć i kątem oka dostrzec napastników. Pięciu ludzi; czterech siedziało gdzieś w głębi panoramy, a jeden z wycelowanym w nas dziwnym urządzeniem biegł, cały czerwony z wysiłku, bliski kresu polowania. Za mną oglądał się także generał. Galopowaliśmy jeszcze długo, aż nie było szans, by nas dogonili. Zwolniłam do kłusa i zatrzymałam się, dysząc. Chyba oddaliśmy się bardziej na zachód. Klan odpoczywał po nagonce. Skierowałam wzrok na północ. Zdecydowałam już, dokąd pójdziemy.
- Zaraz ruszamy na Munku-sardyk, przygotujcie się.
<Krystal? Zakładka terytoria się przyda;)>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!