Tego dnia już wiedziałem. Kasja była tego dnia wyjątkowo smutna.
Podszedłem do niej. Zacząłem pocieszać Klacz, lecz dalej nic, tylko
smutek. W końcu wpadłem na pomysł.
-Kasja, jesteś bardzo smutna- powiedziałem spokojnie, i cicho. Klacz jakby się rozmyśliła.
-Wiem. Atom, ja nie mogę o tym mówić tobie! Nie zrozumiesz- powiedziała
również cicho i spokojnie. Potem jej celem był Eragon. Po co o niego
szła? Ne wiedziałem, puki nie usłyszałem. Z tego wynikło, że Eragon
kocha się w Kasji, ale, jest problem, bo Kasja go nie znosi.
Postanowiłem pomóc Eragonowi. Jednak nie chciał ze mną gadać. Potem
Kasja podeszła do Mindy. Znowu dopadła mnie ciekawość. Kasja została
Nauczycielką walki. Uczyła Mindy, by Klaczka wiedziała, jak się bronić.
Miała do Mindy taką smykałkę, że zrobiło mi się nagle lekko na sercu.
Tego byłem pewien. Zakochałem się w Kasji.
*Tylko żeby nikt o ty...* pomyślałem, gdy nagle zauważyłem galopującego w
tą stronę Eragona. Kasja go wygoniła. Mindy spanikowała, zauważyła
mnie, i podbiegła. *Żeby tylko Kasja się w nim nie zakochała...*
pomyślałem, gdy Mindy właśnie szła z powrotem do Kasji.
-Nie idź tam!- krzyknąłem, nie zdając sobie sprawy, że byłem na
podsłuchu. Kasja rozejrzała się, a ja uciekłem. Jednak nie miałem
szczęścia. Mindy powiedziała wszystko Klaczy.
<Kasja? Dlatego nie cierpię dzieci!>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!