- Valentia? Dasz radę jakoś walczyć? –spytał Kirk. Popatrzyłam na niego, rana bolała okropnie.. ale.. teraz od tego co zrobimy zależało nasze życie. Nie mogłam się poddać, ta rana to błahostka w porównaniu z tym co zaraz mogło się stać.
-Tak, dam radę –wstałam z trudem i popatrzyłam na niego. –Więc walczmy! – Oboje rzuciliśmy się na wilki, kopaliśmy i gryźliśmy, rana piekła boleśnie ale nie miałam wyboru. Wilki usuwały się z drogi, kiedy tylko moje kopyta ruszały w górę. Rżałam wściekle kopiąc te bezlitosne bestie. W pół sekundy zobaczyłam, że wilki przycisnęły Kirka to drzewa okrążając je dookoła, w mojej głowie zagotował się plan. Zauważyłam jak jeden z wilków gryzie Kirka w nogę.
-Kirk! Mam plan! Słuchaj, odwrócę ich uwagę, a ty jeśli dasz radę trochę je pomęcz! Potem spróbujemy uciec.. –powiedziałam szybko a ogier pokiwał głową. Zarżałam głośno a wilki obróciły się do mnie szczerząc kły. Kirk kilka z nich kopnął tylnymi nogami i ugryzł.
-Teraz! –krzyknęłam i oboje pogalopowaliśmy w las. Słyszałam za sobą, że wilki drugi raz nie zrezygnowały z pościgu. Starałam się trzymać z Kirkiem tempo, ale oboje byliśmy ranni co bardzo utrudniało nam galop. Nagle kilka wilków wyskoczyło przed nas, zatrzymaliśmy się szybko, reszta okrążyła nas z prawej i lewej, a reszta z tyłu, byliśmy w pułapce, a wilki coraz bardziej zacieśniały śmiertelny kręg.
- Co my teraz zrobimy? –jęknęłam i odsunęłam się od wilczych zębów.
- Musimy walczyć.. jeśli szybko czegoś nie zrobimy to tu zginiemy. –odpowiedział drżącym głosem Kirk.
- A jeśli się nie uda? –powiedziałam smutno.
<Kirk?>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!