Szłyśmy, a raczej ja szłam, a Ava leciała obok mnie, w ciszy, zastanawiając się, na jaki temat mogłybyśmy pogadać. W końcu wpadłam na pomysł.
- Hej, a ty bierzesz udział w Igrzyskach? - zapytałam Raroga.
- To nie dla mnie. Takie Igrzyska to raczej dla czworonożnych. Jak widzisz, ja mam tylko dwie nogi i skrzydła. No i jestem szybka. Wydaje mi się, że nikt nie miał by szans ze mną w wyścigach.
- Co racja, to racja - przytaknęłam.
- Teraz ja się o coś zapytam - Dlaczego ty bierzesz udział w tych zawodach?
- Po prostu... Chcę się dobrze bawić. No i udowodnić sobie i innym, że nie jestem słabeuszem. Żeby udowodnić, że ja też jestem coś warta, no i... Może tak troszkę zwrócić uwagę jednego ogierka, który mi się podoba...
- Zakochałaś się? Jak on wygląda? Kim on jest? Jak się nazywa? Ma jakąś dziewczynę, na której mogę poćwiczyć polowanie? - sokolica zasypała mnie toną pytań.
- Może kiedyś ci o nim opowiem. A teraz, dotrzyjmy do mojego stada i odpocznijmy trochę, dobrze?
Ptasia znajoma przytaknęła niechętnie. Wróciłam więc do naszej tymczasowej bazy i zaczęłam wsuwać zieleninkę, gdyż byłam głodna jak wilk. Avę także dopadł głód, najwidoczniej liczenie czasu jest również bardzo męczące. Po kilkunastu minutach wróciła, w dziobie niosąc jakiegoś gryzonia. Obrzydzona tym widokiem, odeszłam od ptaka na kilka dobrych kroków.
- Wiesz, ja już odpoczęłam. Jeśli zjadłaś już tą mysz, czy co to tam było, to możemy iść dalej pobiegać.
- Mam dla ciebie inny pomysł - kąciki dziobu Avy uniosły się, tworząc straszny grymas.
CDN
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!