- Ojcze? Czy uważasz, że brak mi piątej klepki?- zapytałam cicho.
Ogier przyłożył czoło do mojego.
- Obawiam się, że tak. Odbiło ci, zbzikowałaś, dostałaś fioła.- powiedział.- Ale coś ci powiem w sekrecie.
Zaostrzyłam uszami i skupiłam się na słowach ojca.
- Tylko wariaci są coś warci.- zdradził.
¸„.-•~¹°”ˆ˜¨ ¨˜ˆ”°¹~•-.„¸
Moje kopyta mocno uderzały o twardą ziemię. Księżyc kąpał najbliższą okolicę w swoim blasku. Wiatr smagał moje ciało, mierzwiąc grzywę i przemykając po mojej sierści. Tylko o tej porze mogłam czuć się pewnie, moja pewność siebie pochodziła z samotności, samotność była jednocześnie siłą i przekleństwem.
Ciemne są gwiazdy i mroczny jest księżyc
Ucichnij nocy i poranny brzasku
Wyślij posłańców i w bębny bij
Odszedł ich pan, odszedł ich syn...
Zatrzymałam się na skraju delikatnego wzniesienia i wyprostowałam się dumnie, stawiając czoło wiatrowi. Ujrzałam słońce wyłaniające się zza horyzontu. Kolejny dzień samotności już na mnie czekał.
A może nie?
Poczułam zapach dzikich koni. Raczej nie wyczuwałam zagrożenia, było to stosunkowo małe stado, w razie czego miałabym szansę na ucieczkę. Opuściłam łeb i zeszłam powoli z pagórka. Może miałam także szansę na zakończenie mej samotności? Samotność z biegiem czasu mogłaby mnie zniszczyć. Stawiałam kopyto za kopytem, powoli zbliżając się w stronę stada. Skupiłam się głównie na cichym ruchu, nie zważając ani na dźwięki, ani na zapachy.
Jakież wielkie było moje zdziwienie, gdy zderzyłam się z jakimś koniem. Dużo większym, masywniejszym...
- Zeusie.- wymsknęło mi się.
Niezauważalnie sięgnęłam po mały sztylet, gotowa do ataku.
<Ktoś? Najlepiej ogier ^^>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!