Poczułam jak moje części ciała posklejane na szybko, rozlatują się
ponownie, roznosząc po całym organizmie nieprzyjemny dreszcz myśli o
agonii. Ścięgna zaczęły się kruszyć, tym samym sprawiając, iż ledwo
uniknęłam spotkania z matką ziemią
troskliwą, bo jako jedyna chce mnie złapać i przywrócić stan mojego ducha do przynajmniej dobrego. Przeszył mnie prąd, który nie oszczędzał żadnego z moich organów, wprowadzając ich resztki w
taniec trupów
niespokojne drganie. Niczym setki igieł dotknęła mnie myśl, iż brzydzę
się jego osobą w obecnym stanie. Z mojej skóry parowała nienawiść do
połączenia arystokrackiej laleczki z żołnierzem
, któremu zakręciło się w głowie od wirowania z nią w pozytywce. Zdałam
sobie sprawę, że moja wypowiedź została zinterpretowana zupełnie
inaczej niż brzmiał jej przekaz w tym jednym prostym słowie.
Tak dawno nie słyszał żadnego słowa z moich zbolałych warg, że teraz jego umysł ma trud w ich rozszyfrowaniu.
-Wiesz...-
słysząc, iż dalej mogę mówić, dostałam czegoś w rodzaju nadzwyczajnej
ulgi zmieszanej z resztkami pewności siebie. On nie przebierał w
słowach, więc nie mam obowiązku tego czynić.
Nie zauważył nawet zapowiedzi cierni, które mógł roztoczyć między nami-
- Nie jestem twoim źrebięciem. Nie jestem dzieckiem, nie mam tylu
promyków nadziei do liczenia. Jeśli uciekam to nie, żeby ocalić bańkę
utkaną z mylącej słodyczy, którą mogłoby naruszyć brutalne ostrze życia.
Uciekam, ponieważ emocje zaczynają we mnie wrzeć, sprawiając, iż płonę i
jedynie muskające mnie powietrze, może go przytłumić jako równie silny
żywioł. Stwierdzasz, że chcesz mi pomóc, sam starając się mnie zranić i
zrazić do siebie. Stwierdzasz, że chcesz mi pomóc omijając mnie.
Sugerujesz, że jestem naznaczona. Sugerujesz, że jestem
chora psychicznie. A wzmiankę o odpadaniu z gry mogłeś sobie naprawdę darować. Zwłaszcza jeśli masz jakiekolwiek myśli o tym, iż mogę być
zraniona. A to "Jeżeli masz ochotę porozmawiać, możesz na mnie liczyć" jest wyjątkowo naiwne z twojej strony. Kiedy ostatnio
chciało Ci się otworzyć do mnie pysk? Otwórz oczy
, skoro miałeś być dobrym władcą.
A to, że nie pamiętasz tego, iż w ogóle możesz lubić taką dziwną istotę
to już twoja sprawa. Może powinnam ci to wybaczyć, skoro dawno nie
miałeś okazji usłyszeć mojego głosu.
Co właściwie było jedynie twoją stratą i zaniedbaniem. Niczego od ciebie nie chcę, ale zauważyłam, iż ty tu podszedłeś. Może zmieńmy pytanie.
Czego ty ode mnie oczekujesz?-zakończyłam,
urywając z nim wszelki kontakt wzrokowy. Wszystkie litery jakie znałam,
zaczęły mieszać się w mojej głowie tworząc bezsensowne toki słów,
które pierwszy raz przebiegły przez moją świadomość.
Skończyłam się wysławiać. Sądziłam, że to przynosi więcej satysfakcji. Więcej niż żadną. I nagle grube liany mojego umysłu przywiązały moje kończyny do podłoża.
Byłam uwięziona w pułapce, którą sama sobie stworzyłam. Może jednak jestem chora psychicznie.
<Owco? Mówiłaś, że masz jakiś plan, więc oddaję tę oto reakcję w twoje łapki
Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone
Skreślenia też
Eksperymentowanie zawsze na propsie >
Tak Lisku, daj etykietę "Shiregt". Mhm
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!