-Rozumiem, potraktuje to jako radę, żeby się przyzwyczaić, a nie uciekać w kąt. A teraz bardzo proszę, wybacz mi, lecę poznać nowych towarzyszy.
-Żegnaj- odpowiedziałam, mając cichą nadzieję, że się jeszcze spotkamy. Dlaczego? Bo ja wiem... Wygląda po prostu na ciekawego członka. Takiego, którego nie da się przejrzeć od razu. Powikłanego w jakieś mroczne interesy. Nieznanego...
Najpierw trafił na Lannie, zamienił z nią parę słów i poszedł do Kirka. I tak krążył po całym stadzie. W końcu Khonkh odchrząknął.
-Ruszamy dalej, jeszcze na tej drodze powinno być parę postojów, które akurat zgadzają się z dystansem, który zdążymy pokonać do jutra, a jest ich dużo, więc na wypadek zdradzeń losowych...
<Thunder? Może z tego wyniknie coś ciekawego, w sensie fabułka ;p?>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!