Strony

7.06.2018

Od U'schii do Thundera "Nieznany"

-Wiem, że tu dużo koni i możesz czuć się strasznie przytłoczony, ale uwierz, wyjdziesz z tego. Jak tylko przyzwyczaisz się do tej większej grupy nieznanych koni, które już będą ci świetnie znane- zakończyłam swój długi monolog na temat tego stada. Nie wiem co by tu więcej dodać, to bardzo szczegółowa wypowiedź. Zresztą mogłabym się jeszcze bardziej zagłębić w charaktery koni, ale po co? Po pierwsze czy to moja dusza, czy to ja dokładnie wiem, kim jest ta osoba i czy przypadkiem nie jest osłonięta specjalną maską? No... nie. Po drugie kto jest lepszym nauczycielem życie czy ja? Zostawmy to zagadnienie bez odpowiedzi. Sami wszyscy dobrze wiemy. Poza tym to pytanie retoryczne.
-Rozumiem, potraktuje to jako radę, żeby się przyzwyczaić, a nie uciekać w kąt. A teraz bardzo proszę, wybacz mi, lecę poznać nowych towarzyszy.
-Żegnaj- odpowiedziałam, mając cichą nadzieję, że się jeszcze spotkamy. Dlaczego? Bo ja wiem... Wygląda po prostu na ciekawego członka. Takiego, którego nie da się przejrzeć od razu. Powikłanego w jakieś mroczne interesy. Nieznanego...
Najpierw trafił na Lannie, zamienił z nią parę słów i poszedł do Kirka. I tak krążył po całym stadzie. W końcu Khonkh odchrząknął.
-Ruszamy dalej, jeszcze na tej drodze powinno być parę postojów, które akurat zgadzają się z dystansem, który zdążymy pokonać do jutra, a jest ich dużo, więc na wypadek zdradzeń losowych...
<Thunder?  Może z tego wyniknie coś ciekawego, w sensie fabułka ;p?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!