Moją reakcją na ostatnie zdanie było po prostu osłupienie; uszy położyłem na potylicę, szeroko otworzyłem oczy i napiąłem mięśnie kończyn. TO była czysta podłość, brak szacunku, wyzyskiwanie pod przykrywką szlachetnej działalności - i fałsz. Zwykły fałsz. Niechaj zasmakuje wreszcie w burzy, którą sama rozpętała. Gniew przyszłego władcy i reszty źrebiąt jej nie ominie. Zamierzałem już się odezwać, lecz uznałem, że należy działać z zaskoczenia, nawet jeśli ucierpi na tym trochę honor.
Podszedłem do niej powoli i gwałtownie uderzyłem w pysk, podnosząc się na tylnych nogach - mimo swojego wzrostu nie mogłem jej dorównać z ziemi. Klacz zaśmiała się, jednak po chwili natarła z całą siłą, powalając mnie i poważniejąc. Na szczęście stojąca w pobliżu drużyna prawidłowo odczytała tę prowokację. Mivana ugryzła agresorkę w bok, Mint próbowała dosięgnąć jej kończyn, Khairtai i Vayola przyłączyły się jako ostatnie. Może i kasztanka znała się na swoim fachu, lecz starcie pięciu na jednego było dla niej bardzo niekorzystne. Wreszcie wyrwała się z naszego kręgu, krwawiąc, i oddaliła się galopem.
Rozległy się w grupie pojedyncze wiwaty, a wszyscy, nie wiedzieć czemu, wdzięcznym wzrokiem spoglądali na mnie.
— No dobrze...wracajmy do stada, biegiem. Niedługo wyruszamy w dalszą wędrówkę. - rzekłem, zakłusowując. U mojego boku znalazła się w tym momencie Mint. Tak piękna, jak zawsze - a może piękniejsza? Poczułem dziwne, silne ukłucie w piersi. Jeżeli mam to zrobić, to teraz, nim czar pryśnie, nim wszystko się odmieni, chociaż w głębi duszy wolałem twierdzić, że uczucie zawsze pozostaje wieczne. Świat jest jednak inny i wciąż się zmienia, a my, będąc jego częścią - ulegamy temu prawu.
Zwolniłem, a wraz ze mną klaczka. Pociągnąłem ją lekko za grzywę w stronę jakiegoś pojedynczego krzaka - może nie najlepsza osłona, ale lepsze coś, niż nic. Poddała się temu bez szczególnego oporu.
— Posłuchaj... - mruknąłem, by dodać sobie odwagi, po czym złożyłem na jej wargach szybki pocałunek.
<Mint? *)>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!