-Zemdlała, ale nic jej nie będzie. Ty też powinieneś wypocząć. My się wszystkim zajmiemy-powiedział Nick.
-Dobrze, ale mam kilka słów do powiedzenia. Niech jak najwięcej koni uda się na poszukiwania brakujących członków klanu, zwłaszcza Hankena. I wszyscy mają na siebie uważać, oni są niebezpieczni-odparłem. Medyk pokiwał ze zrozumieniem głową i polecił zielarzowi, aby poszedł przekazać moje słowa reszcie klanu. Wiedząc, że wśród nich przebywają już niemal w większości konie, którym mogę zaufać, pozwoliłem sobie na odpoczynek.
~*~
Nie miałem pojęcia, ile spałem. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem po przebudzeniu się, to sprawdzenie, co z Yatgaar. Klacz dalej spała obok mnie.
-Jak poszukiwania?-spytałem następnie Atom bomb'a, który pilnował mnie i Yatgaar.
-Nie znaleźli Hankena, ale za to Fenrira owszem-odparł ogier.
-Czy coś powiedział?-zapytałem.
-Milczy jak grób, a jeśli już się odzywa, to tylko po to, by bezcześcić twoje dobre imię. Tak samo Grey. Hanken chyba im wyprał mózgi, skoro naprawdę wierzą w to, co im nagadał. Sam nie wiem, co to było, ale na pewno tylko kłamstwa. Jego wizja zaprowadzenia nowych porządków nie może być dobra, skoro chce wprowadzić swój plan w życie w tak bestialski sposób-odparł ogier.
-Dziękuje za informację-powiedziałem, przerywając Atom bomb'owi jego wypowiedź. Przynajmniej miałem pewność, że on także jest po właściwej stronie. Po chwili poczułem, że Yatgaar też się budzi.
- Gdzie Hanken...?-spytała cicho zaraz po przebudzeniu.
-Cii. Tym się na razie nie przejmuj-odparłem.
-Ale jak to? Trzeba go jak najszybciej znaleźć. On jest niebezpieczny!-powiedziała klacz.
-Teraz już o tym wiem. Ale sami teraz za wiele nie zdziałamy. Inni członkowie cały czas szukają go i pozostałych koni. Na razie mamy tylko Grey i Fenrira.
-Musimy więc wyciągnąć z nich informację! Oni muszą coś wiedzieć!-powiedziała Yatgaar.
-Próbują, ale oni uparcie milczą. Nie denerwuj się tak, musisz być spokojna. Jeszcze znowu zaczniesz krwawić-odparłem, poważnie się o nią martwiąc.
-Nie dbam teraz o to. Zagrożone jest twoje życie-powiedziała klacz.
-I całego klanu-dodałem z lekkim uśmiechem, który wywołała u mnie świadomość, że Yatgaar naprawdę się o mnie martwi.
-To też-odparła klacz. Zapadła między nami chwila ciszy.-Nie byłoby tego wszystkiego, gdybym wcześniej sama do tego nie doprowadziła-powiedziała po chwili bardzo cicho Yatgaar, tak, że tylko ja mogłem to słyszeć.
-Nie mów tak-odparłem i poważnie spojrzałem jej w oczy.-Ja nie mam o to do ciebie pretensji. Za bardzo cię kocham. Przeszłość jest historią, której nikt z nas już nie zmieni. Teraz skupmy się na chwili obecnej i naszej przyszłości-dodałem.
-Nasza przyszłość nie rysuje się zbyt kolorowo, jeśli nie dorwiemy Hankena i jego bandy-powiedziała klacz, usiłując wstać.
-Hej, a ty co robisz? Gdzie chcesz iść?-zapytałem, także wstając. Nie mogłem pozwolić, by poszła gdziekolwiek w takim stanie ani żeby mi ponownie uciekła.
-Co się dzieje?-spytał zdezorientowany Atom bomb. Yatgaar zwróciła się w moją stronę.
-Skoro nikt inny nie potrafi wyciągnąć z Grey i Fenrira potrzebnych informacji, ja to załatwię. W końcu jeśli chcesz, żeby coś było zrobione dobrze, musisz to zrobić samemu. A ja nie zamierzam bezczynnie czekać, aż Hanken sam zdecyduje się oddać w nasze kopyta, bo zdarzy się cud i ruszy go sumienie-odpowiedziała klacz, ruszając przed siebie.-Gdzie ma ich szukać?-dodała po chwili, odwracając się do mnie bokiem.
-Chyba żartujesz. Nie powiem ci tego, masz teraz odpocząć, a nie zajmować się takimi sprawami-powiedziałem spokojnie, podchodząc do niej powoli. Miałem nadzieję, że uda mi się ją przekonać, by dała z tym wszystkim sobie spokój, przynajmniej do czasu, aż nie odzyska sił chociaż częściowo.
<Yatgaar? Myślę, że masz w zanadrzu parę ciekawych metod na uzyskiwanie potrzebnych informacji od osób...opornych XD>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!