Tym razem młode poszły na spacer. Spytałam Khonkha, czy mam coś
szpiegować. Powiedział, że nie. Było więc mi nudno i nie miałam nic do
roboty. Wpadłam na pomysł, że może zrobię sobie trening. Uznałam, że to
dobry pomysł. Od razu zaczęłam myśleć, co by tu wytrenować. Pytanie niby
takie typowe i łatwe, ale odpowiedź trudna. Zabrałam się więc do siły
fizycznej. Mogłam wybrać inną, ale to mi się przyda. Zaczęłam nosić
skały, i to bardzo ciężkie okazy.P otem przyniosłam drewno. Było
leciutkie, ale dalej i tak trochę ciężkie. Nie dawałam i tak za wygraną.
Robiłam to od rana, do dwudziestej trzydzieści. Byłam trochę zmęczona,
ale dałam sobie radę. Gdy wybiła dwudziesta pierwsza dziesięć, dalej
przenosiłam ciężkie towary na moich plecach. Nie wytrzymałam dosyć
długo, ale i tak byłam jakby silniejsza. Przynajmniej tak mi się
wydawało. Był tylko jeden sposób, by się o tym przekonać. Sprawdzić to,
zanim będę jeszcze bardziej zmęczona. Udało się. Podobno trening czyni
mistrza!
CDN
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!