Na początku myślałem, ale chyba...
-Jest dobrze- powiedziałem z niepewnością. Khonkh przedstawił mi nadbiegającego ogiera.
-To był Atom bomb. Ostatnio ma dużo ziół na głowie- powiedział Khonkh, i nawet cicho się zaśmiał. Jednak szybko spoważniał. Potem zacząL mnie przedstawiać wszystkim koniom, znajdujących się w stadzie. Potem poznałem miejsca, ale z innym koniem. A mianowicie klaczą o imieniu Tenebris. Już wcześniej ją poznałem.
-Cześć Tenebris- powiedziałem. Klacz chwilę nie odpowiedziała, ale w końcu chyba chciała powiedzieć...
-No cześć... Hiney? Tak cię zwą?- spytała. Kiwnąłem głową.
***
Po powrocie z oprowadzanki wziąłem się za rozmowę z władcą. Jednak był zajęty. Podeszła do mnie Kasja.
-Hej Kasja!- powiedziałem do klaczy.
-Hej Hiney!- powiedziała klacz. Potem jednak podbiegła do Marabell, i zostawiła mnie samego. Potem Khonkh powiedział do mnie, że muszę wybrać rangę, i inne potrzebne rzeczy. Zacząłem jak najszybciej.
***
Po tym wszystkim stwierdził, że mogę zostać Mordercą, ale pod warunkiem że nikogo z Klanu Mroźnej Duszy nie zabiję. Miałem nadzieję, że nic mi się nie stanie, i innym koniom. Naprawdę się bałem, ale szybko musiałem się przyzwyczaić do stada, zanim je zabiję. Potem Khonkh ogłosił zebranie, na które zawołał tylko mnie, i wszystkie konie z rangą straży władcy. Domyśliłem się, że chodzi o pilnowanie mnie.
<Khonkh? Jak chcesz, nie odpowiadaj szybko! Odpowiedź nawet za 5 lat! XD>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!