-Wiem, że wyglądam na wycofaną duszę, lecz wolę napawać się głębią
ciszy w zaciszu jaskiń niżeli stojąc naprzeciw jakiegoś konia niczym
idiotka- przyglądałam się z niepokojem zmianie mimiki karego ogiera.
Skądś znałam to zawstydzone spojrzenie, tak samo jak skrywane
zamiłowanie do tańca. Poczułam furię mieszającą się z dziwnym uczuciem
pustki. To niemożliwe... Czy na pewno nie jestem gniadym źrebaczkiem i
zwyczajnie nie cofnęłam się do przyszłości, aby powtórzyć wątpliwą
rozrywkę jaką była miłość?
-Ale jesteś na to skazana- warknął,
lecz zdradził go lekki uśmiech, który zaś odrobinę zbił mnie z tropu.
Lendo zapewne nie odmówi sobie niewybrednych komentarzy po tej rozmowie.
- Czyżbyś był niemową?-uniosłam wargi do góry- I w dodatku niemową z wyboru...
-Czyżbyś żartowała sobie z niepełnosprawnych?- odpowiedział mi lekko zdenerwowany, lecz wciąż odrobinę zawstydzony.
-Z
ciebie? Zawsze- po tych słowach przybrałam jednak poważniejszy wyraz
pyska- Nic ci nie jest?- w sumie nie oczekiwałam jakichś cudów,
spodziewając się, że zamilknie na wieki. Zwyczajnie pragnęłam okazać
troskę i pokazać mu swoją wypowiedzią, że nie wygląda najlepiej. Miałam
nadzieję, że się trochę ogarnie.
-Nie dzieje się nic takiego, co
powinno Cię interesować- najwyraźniej starał się zgrywać niedostępnego.
Zawsze mnie śmieszyło, kiedy panowie starali się być właśnie tacy, lecz
nie z powodu charakteru, a z powodu chęci podobania się jakiejś klaczy.
Chociaż przyznam, iż to było odrobinę słodkie... Na razie jednak
zakładałam, że jest zwyczajnie odrobinę nerwowy.
-Może i nie
powinno...- zaczęłam, uśmiechając się zadziornie i starając się odrobinę
rozwiać jego obawy. Być może wyglądało to niczym podryw, lecz to jakby
nie patrzeć część mojej pracy. W końcu byłam w głównej części
psychologiem- ...co nie zmienia faktu, że lubię trawę- myśli w mojej
głowie zaczęły się kotłować i o to wynik. Brawo Mint, teraz oboje jesteście błaznami. Na szczęście to przeciwieństwa, a nie podobieństwa się przyciągają.-
Znaczy... może źle się wyraziłam... Uważam również, że lepiej jak już
nie będę się bardziej zagłębiać w mojej dziwnej wypowiedzi- zaśmiałam
się lekko. Chyba wybrnęłam, przynajmniej nie wydawało się to tak niezręczne.
<Tango?>
Miętówa chyba się trawy nie najadła, a nawciągała.
OdpowiedzUsuńxDDDDDDD
UsuńxD
Usuń