Strony

9.06.2019

Od Mint do Tanga „Błazny się nie przyciągają, ale przynajmniej lubią trawę- czyli jak zepsuć atmosferę za dwojgu”

-Wiem, że wyglądam na wycofaną duszę, lecz wolę napawać się głębią ciszy w zaciszu jaskiń niżeli stojąc naprzeciw jakiegoś konia niczym idiotka- przyglądałam się z niepokojem zmianie mimiki  karego ogiera. Skądś znałam to zawstydzone spojrzenie, tak samo jak skrywane zamiłowanie do tańca. Poczułam furię mieszającą się z dziwnym uczuciem pustki. To niemożliwe... Czy na pewno nie jestem gniadym źrebaczkiem i zwyczajnie nie cofnęłam się do przyszłości, aby powtórzyć wątpliwą rozrywkę jaką była miłość?
 -Ale jesteś na to skazana- warknął, lecz zdradził go lekki uśmiech, który zaś odrobinę zbił mnie z tropu. Lendo zapewne nie odmówi sobie niewybrednych komentarzy po tej rozmowie.
- Czyżbyś był niemową?-uniosłam wargi do góry- I w dodatku niemową z wyboru...
-Czyżbyś żartowała sobie z niepełnosprawnych?- odpowiedział mi lekko zdenerwowany, lecz wciąż odrobinę zawstydzony.
-Z ciebie? Zawsze- po tych słowach przybrałam jednak poważniejszy wyraz pyska- Nic ci nie jest?- w sumie nie oczekiwałam jakichś cudów, spodziewając się, że zamilknie na wieki. Zwyczajnie pragnęłam okazać troskę i pokazać mu swoją wypowiedzią, że nie wygląda najlepiej. Miałam nadzieję, że się trochę ogarnie.
-Nie dzieje się nic takiego, co powinno Cię interesować- najwyraźniej starał się zgrywać niedostępnego. Zawsze mnie śmieszyło, kiedy panowie starali się być właśnie tacy, lecz nie z powodu charakteru, a z powodu chęci podobania się jakiejś klaczy.  Chociaż przyznam, iż to było odrobinę słodkie... Na razie jednak zakładałam, że jest zwyczajnie odrobinę nerwowy.
-Może i nie powinno...- zaczęłam, uśmiechając się zadziornie i starając się odrobinę rozwiać jego obawy. Być może wyglądało to niczym podryw, lecz to jakby nie patrzeć część mojej pracy. W końcu byłam w głównej części psychologiem- ...co nie zmienia faktu, że lubię trawę- myśli w mojej głowie zaczęły się kotłować i o to wynik. Brawo Mint, teraz oboje jesteście błaznami. Na szczęście to przeciwieństwa, a nie podobieństwa się przyciągają.- Znaczy... może źle się wyraziłam...  Uważam również, że lepiej jak już nie będę się  bardziej zagłębiać w mojej dziwnej wypowiedzi- zaśmiałam się lekko. Chyba wybrnęłam, przynajmniej nie wydawało się to tak niezręczne.
<Tango?>

3 komentarze:

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!