- Zastanowię się nad tym- powiedziałem, mając nadzieję, iż to na jakiś czas zaspokoi Yatgaar. Nic bardziej mylnego.
- Zastanowisz się? Kiedy w takim razie będziesz to wiedział?- odparła zniecierpliwionym tonem. Kiedyś zapewne by mnie to zdenerwowało, ale teraz nauczyłem się już, jak przebywać w jej towarzystwie i nie zwariować.
- Jutro. Jutro ostatecznie zadecyduję, co dalej robimy. Tymczasem nam wszystkim, a zwłaszcza tobie, przydałby się porządny wypoczynek- odparłem stanowczo. Klacz zrobiła minę w stylu "nie będziesz mi rozkazywał", ale nic nie odpowiedziała. Po chwili zaś grymas ten znikł z jej pyska.
- Dobrze, niech będzie. Dobranoc- powiedziała zwyczajnym tonem. I to naprawdę zwyczajnym. Nie brzmiała ani jakby była szczęśliwa, ani jakby była zła. Zdziwiło mnie to, gdyż spodziewałem się kolejnej niezbyt przyjemnej wymiany zdań. W naszym wykonaniu to już tradycja. Tym razem jednak klacz zaimponowała mi. Yatgaar zaczęła się już oddalać, kiedy krzyknąłem do niej:
- Dobranoc!- kilku członków stada, którzy przysypiali w pobliżu, zbudziło się i rzuciło mi nieprzyjemne spojrzenie. Zupełnie się tym jednak nie przejąłem. Yatgaar przystanęła i odwróciła się do mnie. Z tej odległości mogłem jeszcze dostrzec wyraz jej pyska.
- Do jutra- powiedziała i poszła.
~~Następnego dnia~~
Zanim obudził się cały klan minęło sporo czasu. Niektórzy potrzebowali w końcu dużo odpoczynku. Potem przyszedł czas na skąpe śniadanie. Wracają trudne czasy- pomyślałem w przerwie między rozmyślaniami nad propozycją Yatgaar. Jak się spodziewałem, zjawiła się u mnie niedługo później.
- Zdecydowałeś już?- spytała z niecierpliwością.
- Oczywiście- odparłem.
- I?- ponagliła mnie klacz.
- A co ci tak śpieszno?- postanowiłem chwilę się z nią jeszcze podroczyć.
- Przestań! Nie żartuj sobie ze mnie! Po prostu chcę wiedzieć, na co się szykować. Musisz przyznać, że moja propozycja nie jest zła- odparła Yatgaar.
- Nie jest, ale nie każdemu może pasować. Nie wszyscy muszą być w stanie sprostać teraz podróży. Postanowiłem więc, że decyzję podejmie klan. Decydujący głos oczywiście będzie należał do najbardziej poszkodowanych członków. Muszę mieć pewność, zanim wyruszę, że podołają i dotrą do celu- powiedziałem.
<Yatgaar? Trochę spóźnione, ale jest! XD>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!