- Tego to już się chyba nie dowiemy - odparła Wizja.
- Masz rację, ale musimy w takim razie zastosować wszelkie środki ostrożności. Trzeba mieć na nich oko. Jutro rano, zanim słońce przejdzie w swój morderczy tryb, wyślę tutaj ciebie albo Iris, żebyście sprawdziły, jak się sprawy mają. Przekonałem się już, że poradzisz sobie na zwiadzie. Na razie wracajmy do klanu - powiedziałem. Ruszyliśmy w drogę powrotną.
- Widzisz, źle zrobiłeś, wątpiąc w moje umiejętności - odezwała się Wizja.
- Teraz już to wiem - odparłem. Po powrocie do klanu pożegnaliśmy się i każde z nas rozeszło się w swoją stronę. Dzień był nadzwyczaj spokojny i cichy, dlatego też mogłem spędzić go do końca w towarzystwie mojej nowej partnerki. La Vida i ja świetnie się ze sobą bawiliśmy aż do wieczora, a potem poszliśmy spać.
~~Rano~~
Po śniadaniu musiałem przeprosić moją partnerkę i zająć się sprawami klanu. Znalazłem Wizję.
- Witaj, Wizjo. Wiec jak, pójdziesz dziś na ten zwiad? - zapytałem.
- Oczywiście. Sprawdzę, jak się sprawy mają i jak najszybciej wrócę, aby zdać ci raport - odparła klacz, po czym pognała przed siebie drogą, którą wczoraj wróciliśmy. Ja w tym czasie urządziłem sobie mały spacer po klanie z La Vidą. Wizja jeszcze nie wróciła, więc kontynuowaliśmy przechadzkę i oddaliliśmy się nieco od klanu. W czasie spaceru straciliśmy rachubę czasu. O tym, że powinniśmy wracać, przypomniał nam nieznośny upał. Zaczynała się najgorsza część dnia, więc czym prędzej wróciliśmy do klanu. Nie było nas kilka godzin, więc liczyłem, że Wizja już jest i zaraz wszystko mi opowie. Jednak ku mojej rozpaczy, nikt jej nie widział. Nasuwało to wniosek, że jeszcze nie wróciła. Zacząłem się denerwować. Bo niby dlaczego miałoby nie być jej tak długo? Ponadto nie mogłem wysłać nikogo, aby jej poszukał, bo w czasie takiego upału paradowanie na pełnym słońcu oznaczałoby pewną śmierć. Pozostało mi tylko mieć nadzieję, że Wizji nic się nie stało i że znalazła kryjówkę na czas południowych i popołudniowych upałów.
<Wizja?>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!