Nie mogłam zasnąć, co zresztą nie było dla mnie nowością. Zadzieranie szyi i wpatrywanie się w gwiazdy po jakimś czasie stawało się męczące. Przekopałam kopytami już całą okolicę. Stałam więc na swoim miejscu, niedaleko samego Shiregt'a pogrążonego we śnie, innymi słowy gdzieś na uboczu, żując niewielkie porcje trawy i niezwykle czujnie obserwując otoczenie. Przeżywałam epizody natury całym swoim ciałem; każdy ptasi gwizd, każdy szmer, każde trzaśnięcie powodowało lawinę obrazów wyobraźni, miłych lub wręcz przeciwnie. Moją uwagę zwrócił więc nawet ten cichy jęk, wychodzący z pyska nakrapianego ogiera. Kiedy przyjrzałam się bliżej dostrzegłam na nim okropny, cierpiętniczy wręcz grymas. Zapewne z powodu jakiegoś koszmaru.
Zamierzałam już podejść i obudzić konia - skoro sama nie śpię, to niech przynajmniej inni śpią spokojnie, ale prędko pokręciłam głową. Co mi niby do tego? Ci, którzy ratują życie, nie powinni być stronniczy. To członek klanu jak każdy inny, i koniec kropka. Zdążyliśmy już spłacić wszystkie powinności wobec siebie. Po co gromadzić nowe, gdy nie zachodzi taka konieczność? - rozważałam rozumnie. Serce jednak nie sługa i wciąż uparcie, pomimo logicznych argumentów, obstawało przy swoim: głupim pragnieniu zaufania komuś. Obecność Marishy trochę je zagłuszała. Może potrzeba więcej czasu, żeby się wreszcie ogarnęło?
Na szczęście Etsiin przerwał moje wahania nagłym obudzeniem się z krzykiem. Niektórzy, również wyrwani ze snu, spojrzeli na ogiera krzywo, lecz on najwyraźniej się tym nie przejął. Po chwili ruszył w moją stronę. Ku memu zdziwieniu, minął mnie ze słowami:
— Uh...jak coś, niedługo wracam. - otworzyłam już pysk, lecz kiwnęłam tylko głową. Patrzyłam jeszcze za oddalającym się ogierem. Zmierzał prosto w ciemną, leśną czeluść, najgroźniejszą z możliwych. Zwariował?
— Hej! - krzyknęłam za nim. Chyba nie dosłyszał.
Całą siłą woli powstrzymywałam się od ruszenia z miejsca. Dobra. Jeżeli nie wróci w najbliższym czasie, zrobię coś z tym. A tymczasem oczy strasznie mi się już kleiły po zarwaniu połowy nocy...
<Etsiin? JedzieszXD>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!