Pożegnałam Noctema i każdy odszedł w swoją stronę. Podejrzewałam, że po dzisiejszym treningu mogą mnie boleć mięśnie. Oczywiście dopiero następnego dnia. Uznałam, że nie warto już plątać się po stadzie, więc odeszłam w zaciszne miejsce i przymknęłam oczy. Nie musiałam zbyt długo czekać, bo już po chwili zmógł mnie sen.
***
Następnego dnia wstałam dość wcześnie. Pojedyncze konie wyskubywały trawę, ale większość jeszcze spała. Niebo dopiero zaczynało przesiąkać czerwienią, zbliżał się wschód. Uznałam, że wygrzebywanie trawy nie jest zbyt opłacalnym zajęciem, więc ruszyłam powoli do krzaczka, którym się było zdecydowanie łatwiej nasycić. Zauważyłam, że jadł już z niego Noctem. Przywitałam się tylko skinieniem i zaczęłam powoli konsumować zieleninkę. Rozmowa przy jedzeniu nie było niczym, czego potrzebowałam do życia, więc mogłam spokojnie pogrążyć się w myślach. Miałam w głowie obrazy z przeszłości - Touchy'ego i wspólnie spędzony czas, jak na razie najlepsze czasy w moim życiu. Niby wolność jest wspaniała, ale trzeba martwić się o tyle rzeczy. No i dawała mi się we znaki tęsknota za starym towarzystwem. Domyślałam się, że konie tu nie muszą być wcale takie złe, ale potrzebowałam czasu, żeby je poznać. Moją przeszłością byli ludzie, stajnia, zawody. Ciekawe, jaka była ta Noctema.
- Noctem, czy... - uznałam, że najlepiej będzie, jak sama go o to zapytam - Eh, nieważne... - w ostatniej chwili ugryzłam się w język. Nie chciałam wyjść na wścibską. Nie znaliśmy się jeszcze za dobrze, a nie chciałam poruszać tematu, który mógł być dla niego bolesny. Choć kto wie, może z chęcią by się podzielił swoją historią. Wolałam jednak nie ryzykować.
- Co do wczorajszej propozycji, może masz czas na tą przechadzkę? - zapytał Noctem, widocznie nie chcąc drążyć tematu.
- Pewnie, z chęcią rozprostuję nogi - uśmiechnęłam się. Ruszyliśmy w stronę malutkiego lasku, a raczej zagajnika. Słońce zaczęło wschodzić, a czerwone niebo delikatnie odbijało się na zaśnieżonym stepie.
- Ale tu ładnie - uśmiechnęłam się do siebie. - Kiedyś, kiedy jeszcze mieszkałam u ludzi, o tej porze stałam w stajni i nie miałam okazji podziwiać takich widoków. Już nie wiem co mam robić. Niby dobrze, że jestem na wolności, ale jednak trochę tęsknię za dawnym życiem - westchnęłam.
<Noctem? Przepraszam, że takie krótkie :c >
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!