Rozejrzałam się wokół. Gdzieś musiało być jakieś miejsce, gdzie mogłybyśmy się schronić przed ulewą. W pewnym momencie zauważyłam dużą, czarną plamę w skale po drugiej stronie rzeki.
- Widzisz tą jaskinię? - zapytałam się Valentii.
- Tamtą? - klacz machnęła głową w pewnym kierunku.
- Tak. Musimy się tam dostać.
- Chcesz przechodzić przez tą rzekę? W czasie burzy? - zapytała lekko zszokowana klacz.
- Mniejsze prawdopodobieństwo jest, że piorun trafi w wodę, niż w drzewo - kopnęłam pień znajdujący się za mną, sprawiając, że kilka dużych kropli spadło na nasze głowy.
- A prąd wody? Podczas burzy jest duże prawdopodobieństwo, że nas porwie - odparła dość logicznie moja towarzyszka.
- Ja bym zaryzykowała. Choć, puki poziom wody nie podniósł się zbytnio - powiedziałam, ruszając przed siebie.
Odwróciłam się. Klacz stała pod drzewem z niewyraźnym pyskiem. Widocznie zastanawiała się nad wszystkimi za i przeciw. Ja jednak nie chciałam czekać i szybszym krokiem zbliżyłam się to brzegu wzburzonej rzeki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!