Mikado podszedł do mnie i położył się tuż przy moim boku.
- Masz mi coś do powiedzenia? - zapytał tonem, który sugerował, o co mu chodzi.
- Nie - odparłam.
- Minął już tydzień... - zaczął zdanie ogier.
- Tak wiem - przerwałam mu - Pójdę. Ale nie teraz, dobrze?
Nic nie powiedział. Po prostu zaczął patrzeć się w niebo. Przytuliłam się do niego i wspólnie zaczęliśmy się przyglądać chmurom, które przybierały coraz to bardziej pokręcone i zabawne kształty.
~Jeszcze kilka dni później~
- Marabell, mam dla ciebie wiadomość - powiedziała Awesome, stając tuż przede mną.
- A dobrą, czy złą? - zapytałam jakby od niechcenia, jednak w duchu rozpaczliwie zastanawiałam się nad tym, co klacz zaraz powie.
- To zależy od punktu widzenia. Jesteś w ciąży.
- Żartujesz? - zapytałam trochę niedowierzając.
- A czy wyglądam, jakbym żartowała? - zapytała, przechylając łeb pod dziwnym kątem.
Nie chciałam jej urazić, mówiąc, że zawsze wygląda śmiesznie, więc pokręciłam głową na ,,nie".
- Dziękuję, naprawdę, dziękuję - uśmiechnęłam się szeroko.
- Nie do końca pojmuję, za co mi dziękujesz. Ja przecież nie sprawiłam, że jesteś w ciąży.
- A ile ich jest? - zapytałam podniecona.
- Jak dla mnie jedno - odparła Avs.
- Jedno... Świetnie. Już się bałam.
- Wiesz, że kilka źrebaków zdarza się szalenie rzadko?
- Tak, tak. Ale znam już kilka par, którym się poszczęściło. Jeden źrebak to szczęście, kilka - mordęga.
- Jak uważasz.
- Jeszcze raz dzięki! - krzyknęłam na odchodne i zaczęłam się oddalać.
- Ale ja dalej nie pojmuję, za co mi dziękujesz - powiedziała klacz trochę zmieszanym tonem.
<Mikado?>
Na przyszłość uprzedzam, że ciążę u konia można wykryć najwcześniej dopiero kilkanaście dni po stosunku. Ten błąd ,,merytoryczny"XD został już naprawiony. *Przepraszam za moją duszę koniarza...*
OdpowiedzUsuń