Strony

25.02.2020

Od Noctema do Maliah "Nie zawsze to samo"

W sumie jedyne, na co miałem teraz ochotę to odpoczynek w jakimś zacisznym miejscu niedaleko stada, więc ten pomysł nie przypadł mi zbytnio do gustu. W dodatku słońce niechętnie zachodziło już za horyzontem, a większość stada szukała dogodnego miejsca do snu. Oddalanie się od stada o takiej porze nie było najlepszym pomysłem, więc musiałem odmówić.
- Wybacz, ale nie chce narażać nas na niebezpieczeństwo. Spaceru o zimowej, późnej porze to duże ryzyko. Odłóżmy przechadzkę na jutrzejszy dzień — jak zwykle uważnie dobrałem każde słowo, przez co brzmiałem jak starszy pouczający źrebaka, chociaż w rzeczywistości to Maliah była tą starszą. Klacz tylko przytaknęła, po czym obydwoje odeszliśmy w swoje strony. Przed zaśnięciem zagadała mnie jeszcze Shira, która najwidoczniej nie potrafi choć przez minutkę czegoś nie palnąć. Zgaduje, że nawet z szatanem chętnie by poplotkowała. W końcu udało mi się usnąć w spokoju z dala od stadnego harmideru. Gdy ponownie otworzyłem oczy praktycznie wszyscy klanowicze jeszcze spali. Dostrzegłem władce, któremu posłałem skromny uśmiech, jednak Shireght zbyt zajęty rozdzielaniem obowiązków stróżów mnie nie zauważył. Otrzepałem się ze śniegu na mojej szyi i niezgrabnym krokiem skierowałem się w stronę najbliższego krzaczka, który stanowił główne pożywienie podczas zimy. Wkrótce dołączyła do mnie Maliah. Kasztanka skinieniem łba przywitała się ze mną co ja oczywiście odwzajemniłem. Ślepym wzrokiem klacz żując cienkie gałązki krzewu spoglądała w stwardniałą od mrozu ziemie. Najwidoczniej galopowała gdzieś myślami tracąc kontakt z rzeczywistością. Nie chciałem wybudzać Maliah z „transu", gdyż zapewne oburzałaby się na mnie, a nie chciałem niepotrzebnie ją irytować. Kontynuowałem w ciszy i spokoju żucie, aż w końcu Maliah się odezwała.
- Noctem, czy... Eh, nieważne... - ciekawość zżerała mnie od środka. Co chciała powiedzieć klacz? Zastanawiałem się, ale szybko odgoniłem od siebie myśli. Nie chciałem być wścibski, a najlepiej było zapomnieć o tym i zmienić temat.
- Co do wczorajszej propozycji, może masz czas na tą przechadzkę? - zagadnąłem. Kasztanka z chęcią się zgodziła.

<Maliah?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!