Strony

12.07.2019

Od Eriny seria treningowa #1


Opady śniegu były w ostatnich dniach bardziej obfite i tego dnia niezliczone płatki śniegu spadające z nieba sprawiały wrażenie jakby potężniejszych niż wcześniej. To zima dawała wyraźnie o sobie znać. Właśnie to była ZIMA — czyli pora roku, w której przy zamarzniętym jeziorze Chirgis spotkałam Arrowa, a możliwe, że nawet tego dnia tylko kilka lat temu?. - cudowne wspomnienia powróciły do mnie na myśl o tej porze. Ah... jak to dawno było... A jednak tak blisko. Teraz mamy źrebaki, jesteśmy szczęśliwą rodziną. Czyżby to była miłość od pierwszego wejrzenia tylko zauważona dopiero... Później? Możliwe, że tak było... Arrow to w końcu wspaniały rodzic i partner. - z tych przemyśleń dopiero wyrwał mnie Nivero.
- Mamo... Jestem głodny-powiedział, więc nakarmiłam go.
Potem odszedł, zrobiłam parę kroków w jego stronę, lecz wywaliłam się o śnieg.
- Zajebiście — pomyślałam.
Ten wypadek, jednak miał swoje zalety. Mogłam poćwiczyć równowagę! Trening miał polegać na dość powolnym stępie na śniegu, kończąc się cwałem. Tylko żeby nie wyjebać się jak wcześniej. Powoli zaczęłam stawiać kopyta na zimnym puchu. Wyszło dobrze, nie straciłam równowagi, następnie przyspieszyłam do kłusa, pierwsze parę chwil było super, dopiero potem pojawiły się problemy w postaci ponownego upadku, lecz ja nie zamierzałam się poddać. Wstałam na równe nogi i zaczęłam ponownie. Tym razem, jednak postanowiłam staranniej i dłużej wykonywać wszystkie chody, żeby jednak z tego coś wynikło. Tym razem wychodziło coraz lepiej. Byłam już na poziomie ćwiczeń w galopie. Zmęczyłam się trochę przez ten czas, więc postanowiłam trochę przystopować swój zapał i chwile odpocząć. Przerwa nie trwała długo, wkrótce wróciłam do treningu. Galop nie był już wyzwaniem. Został jedynie cwał.
PS z 11.07 ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!