- Zamknij oczy. - powiedziała gęś. Posłusznie je zamknąłem. Gęś zaczęła naśladować głos konia w opałach.
- Udawaj, że nie żyjesz. - szepnęła gęś.
- Ale co mi to pomoże w czwartym zadaniu? - spytałem.
- Nie martw się, jak przejdziesz wszystkie pięć, to zobaczysz, po co było to wszystko, a teraz udawaj. - szepnęła ponownie. Udawałem to nieźle, w końcu medycy widują często zmarłych, więc to było łatwe. Nagle nie mogłem w to uwierzyć. Tym, kto usłyszał wołanie był...Arrow!
- O nie! Jak to mogło się stać? - spytał, płacząc. - spróbuję go uratować... - powiedział ze smutkiem. Ciągnął mnie w stronę jego ulubionego miejsca do leczenia. Dobrze, że to nie była Mint! Ona od razu by się dowiedziała, że żyję. Arrow był na niższym poziomie, dlatego nie za bardzo wiedział co robić. Coś próbował. Trochę mnie to bolało, ale coś mnie zmuszało do zrobienia tego zadania. W mojej głowie usłyszałem głos gąski.
- Teraz powoli wstań! - powiedziała do mnie w myślach. Arrow akurat miał iść po lepszego medyka. Wstawałem jakbym budził się wtedy, kiedy to zemdlałem ponieważ moja matka... Ah... Te myśli mi trochę przeszkadzały, ale w końcu wstałem. Arrow do mnie podbiegł.
- Ty żyjesz! Ale mnie przestraszyłeś. - powiedział, płacząc ze szczęścia.
- Powiedz, że to dzięki niemu. - powiedział głos w mojej głowie.
- Wszystko dzięki tobie. - powiedziałem z uśmiechem. Arrow zarumienił się. Zaczęliśmy rozmawiać. Po rozmowie wróciłem do gąski.
- Znowu dręczą cię te myśli o twojej matce? Ah... Biedaku... - powiedziała czule.
- No to co? Piąta pułapka i koniec, prawda? Ale to blisko końca! - powiedziałem, próbując zapomnieć o mojej matce...
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!