Pragnąca szacunku i ślepego poklasku panienka właśnie odwróciła się, posyłając mi ostatnie spojrzenie-wyrażające,
iż jestem największą idiotką w tym klanie. Czyżby moją winą było, że ma
słabą pamięć? Wszystko miało potoczyć się dalej już zupełnie
zwyczajnie, a przynajmniej odniosłam wrażenie, iż już nic więcej nie
mogę wnieść do tej pogadanki. Było nam dane przez los jedynie się
zignorować i żyć jakoś dalej bez swojego towarzystwa przez najbliższe
godziny. W tym momencie jednak usłyszałam przeciągłe warknięcie jakiegoś
zwierzęcia widocznie niezadowolonego naszym towarzystwem. Mivana
spojrzała na mnie znacząco, zapewne pewna, że sama sobie nie poradzę.
Pokornie opuściłam łeb, oczekując na rozwój zdarzeń. Jeleniowata klacz
podbiegła do mnie- zupełnie niepotrzebnie z taką paniką.
-Uciekaj
idiotko- wrzasnęła, a ja czułam, że jej krzyk dociera do mnie jakby
przez mgłę. Błądziłam właśnie po przeszłości i wspominałam swoją
rodzicielkę. Pamiętałam tylko urywki z wcześniejszego dzieciństwa, ale
to wystarczyłobym, odczuła, jak bardzo brutalnie odebrano mi jej ciepło.
Obchodziła zasady, wszystkie zasady podobnie jak ja. Miłość jej w tym
nie przeszkodziła... Poczułam dziwne ukłucie w sercu. Pomimo
wcześniejszych wydarzeń moja druga karmicielka chyba nie zasługiwała na
taki los. Cóż... stało się to, co się stało i tego chyba nie zmienię...
Choć czy na pewno? Życie jest przekorne i chyba dopiero teraz zaczęłam
rozumieć, jak bardzo powinnam być wdzięczna, że nie zostawiono mnie na
pastwę losu. Nagle do moich uszu dotarł wrzaski i na komendę cofnęłam się.
Zobaczyłam jak towarzyszka, od której jeszcze przed paroma sekundami
mnie odciągało, ratuje mnie od zaciekłego wilka. Czyżbym coś przeoczyła w
swoim myśleniu? Jak bardzo mogłam być głupia i nie zauważać tego, że
inni nie są tacy źli i tak bardzo nie gryzą... Tak bardzo, jak ja
pogryzłam ich przez głupią nieufność. Choć czy powinnam tak bardzo
krytycznie siebie oceniać? Zdrowy rozsądek każe każdemu z nas nie
porzucać takich sierot jak ja. Choć daje też wybór- zawsze można je bez
słowa ominąć. Ale czy wtedy już dalej z czystym sumieniem?
-Możesz już zwiewać!- posłałam Mivanie znaczące spojrzenie. Bądź co bądź, ale nie powinnam szukać przeszłości, kiedy ktoś jest w potrzebie...
<Miv? Nie mówiłabym, że są najlepszymi psiapsi, ale no xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!