Strony

11.05.2019

Od Cardinaniego do Miriady „Bardzo zły... wariat”


-Dziękuję- coś kazało mi myśleć, że jej wypowiedź była wypełniona jedynie ciepłem. Poczułem jak policzki, płoną mi żywym ogniem- nikt nigdy wcześniej nie okazywał mi wdzięczności i poczułem się przez chwilę niczym bezużyteczny śmieć, który nikomu nie pomaga. Po chwili doszedłem do wniosku, że nigdy nie miałem okazji być wielkim bohaterem ani nawet małym. Moje życie nie dostarczało mi tylu wyznań co w starych opowieściach o superbohaterach- koni latających z pelerynami i robiących ogromne show. Pomyślałem jednak też, że... to była nasza wspólna praca. Ja również powinien pokazać chęć odwdzięczenia się jej za pomoc- choćby miłym słowem. Nie potrafiłem jednak niczego powiedzieć i po raz pierwszy w ciągu paru lat ujawniła się moja nieśmiałość. Cholernie niezręczne uczucie czy tam stan... Gdyby tylko odchodziło tak szybko, jak zaczyna zjadać osobnika od środka... Pragnąłem powiedzieć cokolwiek. Z mojego pyska wydostał się tylko nieartykułowany pisk. Pewnie uszedłem już za całkowitego wariata, ale gdyby się głębiej zastanowić... to czy przypadkiem nim nie jestem? Do stwierdzenia zaobserwowanie tego, jakie scenki odstawiałem przed w sumie dobrze znaną mi klaczą. Dobrze znaną... to mnie najbardziej niepokoiło. Byłoby zrozumiałe, gdybym stresował się przed kimś nowym... lecz przed kimś, kogo traktowałem jako przyjaciela? Albo raczej przyjaciółkę. Oh, Carni ogarnij się. W końcu westchnąłem i odrobinę zawstydzony wykrztusiłem.
- Ja tobie też- spojrzałem w jej oczy, jak gdyby patrzenie w nie miało być moim ratunkiem. Wyglądały, jakby składały się z miliona drobnych szkiełek- a każde żyłoby swoim własnym życiem i posiadałoby swój własny unikalny odcień. Wszystko to zwieńczone kruczoczarnymi rzęsami. Klacz cofnęła się niepewnie i wyglądała na dość speszoną.
-Chodźmy już- odrzekła, a ja poczułem się jak odrzucone zwierzątko i debil jednocześnie. Do końca nie wiedziałem skąd u mnie takie uczucia, ... ale były. Czyżbym znów był jednym z tych ogierów nieustannie klejących się do klaczy? Jeśli tak- to coś bardzo rzuciło się na mój umysł. I to coś bardzo złego...
<Miri :3?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!